Coraz dłuższa lista zakazów w Rosji

Rosyjski Senat uznał działalność kolejnych organizacji międzynarodowych za niepożądaną.

Aktualizacja: 28.10.2015 13:25 Publikacja: 27.10.2015 18:55

Michaił Chodorkowski – równie groźny jak islamiści

Michaił Chodorkowski – równie groźny jak islamiści

Foto: Bloomberg

Do 12 instytucji, których Rosja nie chce u siebie, dodano sześć nowych. Najważniejszą z nich jest fundacja Otwarta Rosja byłego multimiliardera i więźnia Michaiła Chodorkowskiego. Oprócz niej za „niepożądaną" senatorowie uznali... Państwo Islamskie.

Pozostałe „niepożądane" to zachodnie fundacje zajmujące się problemami tworzenia społeczeństwa obywatelskiego, m.in. Fundacja Forda. Nie wiadomo, po co na listę wpisano Państwo Islamskie, którego działalność w Rosji już jest zakazana decyzją prokuratury.

– Przeczuwałem, że ustawę o organizacjach niepożądanych przyjęto (w maju) z naszego powodu – stwierdził współpracownik Otwartej Rosji Władimir Kara-Murza.

– Na razie nie widać szpiegowskich dronów latających za oknem – napisała z kolei na Facebooku Weronika Kucyłło z fundacji, pytana o sytuację w biurze. W ciągu poprzedniego roku siedziby wielu społecznych organizacji uznanych przez władze za szkodliwe atakowane były przez różne bojówki.

Samo wpisanie na listę, nawet przez Senat, formalnie niczym nie grozi. Senatorzy przekazują jednak swoje spisy Prokuraturze Generalnej, a po jej decyzji organizacje muszą opuścić Rosję, a współpraca Rosjan z nimi jest karalna.

Rosyjski parlament bowiem jeszcze w maju przyjął ustawę o „organizacjach niepożądanych", czyli takich, które stanowią zagrożenie dla „podstaw konstytucyjnego ustroju państwa, jego obronności i bezpieczeństwa".

Ponieważ prokuratura po uchwaleniu nowego prawa nie spieszyła się z wypędzaniem cudzoziemców z kraju, w lipcu izba wyższa rosyjskiego parlamentu stworzyła własną, tzw. patriotyczną listę, na której znalazło się 12 organizacji (choć pierwsza wersja obejmowała aż 20) i przekazała ją prokuraturze. W tej sytuacji jej urzędnicy – wraz z kontrwywiadem i Ministerstwem Spraw Zagranicznych – zaczęli działać i zastanawiać się, kogo usunąć z kraju.

Na lipcowej liście organizacji do usunięcia znalazło się m.in. Otwarte Społeczeństwo Fundacji Sorosa, National Endowment for Democracy (NED), Freedom House, Krymska Polowa Misja ds. Praw Człowieka oraz dwie organizacje Ukraińców: Światowy Kongres Ukraińców i Ukraiński Światowy Komitet Koordynacyjny. Za „niepożądaną" uznano wtedy jedynie NED, ale na wieść o tym amerykańska Fundacja McArthurów sama wyprowadziła się z Rosji.

„Niektórych nie mogliśmy sprawdzić, ponieważ ich centrale znajdują się poza jurysdykcją Rosji" – poskarżył się parlamentarzystom przedstawiciel Prokuratury Generalnej. Tłumaczył w ten sposób, dlaczego nie wyrzucono z kraju organizacji z kolejnej listy, tym razem stworzonej przez deputowanych z partii Żyrinowskiego. Ci wpisali na nią wszystko, co mogli, m.in: Transparency International, Amnesty International, Human Rights Watch, Greenpeace, British Council, Instytut Adama Smitha, norweską Bellonę czy Fundację Carnegie. Z tej listy jednak nikt nie został wyrzucony z Rosji.

Zarówno British Council, jak i norweska organizacja ochrony środowiska Bellona już dziesięć lat temu miały ogromne kłopoty w Rosji. Gdy Bellona badała skażenie środowiska przez rosyjską armię i flotę na Dalekiej Północy, jej współpracownik Aleksander Niktin został zaaresztowany pod zarzutem szpiegostwa.

– Ale kolejne spisy i publiczne debaty nad nimi tworzą bardzo nieprzyjemną atmosferę w społeczeństwie, tym bardziej że za współpracę z organizacją uznaną za niepożądaną grozi do pięciu lat więzienia. Większość z napiętnowanych organizacji prowadzi różne programy stypendialne i rozdziela granty służące budowie społeczeństwa obywatelskiego. Działając pod takim naciskiem, mają jednak na nie coraz mniej chętnych, mimo że problemów z naszym społeczeństwem nie ubywa – powiedział „Rz" jeden ze współpracowników moskiewskiego Funduszu Obrony Głasnosti. Na swoje szczęście Fundusz nie może się znaleźć na takiej liście, gdyż jest organizacją czysto rosyjską.

„Zagraniczne organizacje wywierają nacisk na wartości i instytucje Rosji" – wyjaśniła przewodnicząca Senatu Walentina Matwijenko, skąd biorą się kolejne spisy. „Z doświadczeń innych państw widzimy, że działalność skierowana jest na destabilizację sytuacji politycznej i podporządkowanie (Rosji) innym państwom" – dodała.

Wraz z piętnowaniem międzynarodowych organizacji społecznych i fundacji działających na terenie Rosji trwa tam nagonka na rodzime instytucje pozarządowe. Jeśli którakolwiek z nich otrzyma dotację z zagranicy, powinna zarejestrować się jako „zagraniczny agent", w przeciwnym wypadku zostaje zdelegalizowana, a jej członkowie ukarani.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174