USA zestrzeliły cztery latające obiekty w osiem dni. "Niczego nie wykluczamy"

Amerykański myśliwiec zestrzelił w niedzielę "niezidentyfikowany obiekt latający" w rejonie jeziora Huron. W ciągu ostatnich ośmiu dni amerykańska armia zestrzeliła już cztery takie obiekty co - jak pisze agencja AP - jest wydarzeniem bezprecedensowym w czasie pokoju.

Publikacja: 13.02.2023 07:14

Gen. Glen VanHerck

Gen. Glen VanHerck

Foto: AFP

AP podkreśla, że jednym z powodów tak częstych interwencji amerykańskiego lotnictwa jest podwyższony stan alarmowy związany z zestrzeleniem balonu szpiegowskiego z Chin, który przez kilka dni znajdował się w amerykańskiej przestrzeni powietrznej, zanim został zestrzelony u wybrzeży Karoliny Południowej - wyjaśnił gen. Glen VanHerck, stojący na czele Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD).

NORAD jest powołaną w 1958 roku wspólną organizacja obronną przestrzeni powietrznej Stanów Zjednoczonych i Kanady. Celem tej jednostki jest wykrywanie potencjalnego ataku powietrznego na Amerykę Północną oraz obiektów zagrażających bezpieczeństwu naszej planety z przestrzeni kosmicznej. Dowództwo Północno-amerykańskiej Obrony Powietrznej podlega bezpośrednio prezydentowi Stanów Zjednoczonych i premierowi Kanady. Stąd też w sobotę decyzję o zestrzeleniu kolejnego niezidentyfikowanego obiektu lecącego nad Kanadą podjął także premier tego kraju Justin Trudeau.

W ciągu minionego tygodnia amerykańskie myśliwce zestrzeliły niezidentyfikowane obiekty latające nad Kanadą i Alaską. Przedstawiciele Pentagonu przekonywali, że nie stanowiły one zagrożenia dla bezpieczeństwa USA - nie wiadomo jednak jakie dokładnie były to obiekty, a władze USA "nie wykluczają niczego", jeśli chodzi o ich pochodzenie.

Czytaj więcej

Wojsko USA zestrzeliło kolejny obiekt latający

- Uważniej obserwujemy naszą przestrzeń powietrzną na tych wysokościach (...) co może częściowo tłumaczyć wzrost liczby (takich incydentów) - mówi Melissa Dalton, przedstawicielka Pentagonu.

Gen. VanHerck mówił, że USA dostosowały swoje radary do namierzania wolniej poruszających się obiektów.

Na pytanie czy władze USA wykluczają pozaziemskie pochodzenie zestrzelonych obiektów, gen. VanHerck odparł, że "w tym momencie nie wyklucza niczego".

Zdaniem jednego z przedstawicieli administracji USA zestrzelony obiekt miał kształt ośmioboku

AP podaje, że przedstawiciele Pentagonu nadal próbują ustalić czym dokładnie były zestrzelone obiekty. Czynią przy tym wyraźne rozróżnienie między trzema zestrzelonymi w ciągu ostatniego tygodnia obiektami a chińskim balonem.

Ostatni zestrzelony obiekt został po raz pierwszy wykryty w sobotę wieczorem nad Montaną. W niedzielę znajdował się nad Michigan, a ostatecznie został zestrzelony nad jeziorem Huron.

Zdaniem jednego z przedstawicieli administracji USA zestrzelony obiekt miał kształt ośmioboku. Poruszał się na wysokości ok. 6 tys. metrów.

Wcześniej nad kanadyjskim Jukonem miał zostać zestrzelony balon mniejszy od chińskiego balonu zestrzelonego u wybrzeży Karoliny Południowej. Z kolei obiekt zestrzelony w piątek w rejonie Alaski miał mieć "bardziej cylindryczny" kształt i jest opisywany jako rodzaj statku powietrznego.

Telewizja CNN zwróciła się do biura prasowego Białego Domu o wytłumaczenie charakteru i przyczyn tych operacji. Rzecznik prezydenta odpowiedział, że cztery ostatnie obiekty, które zostały zestrzelone przez amerykańskie lotnictwo nie są związane z podejrzanym chińskim balonem obserwacyjnym, który został zestrzelony w zeszłym tygodniu u wybrzeżu Karoliny Południowej, ani z obiektem zestrzelonym nad Deadhorse na Alasce. Dziennikarze CNN uzyskali informacje, że ostatni obiekt taki był wielkości małego samochodu.

Gen. VanHerck zapytany o charakter zestrzelonego obiektu odpowiedział, że może to być „gazowy typ balonu” lub „jakiś rodzaj układu napędowego”. Ta wypowiedź uruchomiła burzliwą dyskusję na całym świecie. W przestrzeni internetowej pojawiło się wiele opinii, że amerykańskie lotnictwo zestrzeliło statki pochodzenia pozaziemskiego.

NORAD wyjaśniło, że wszystkie zestrzelone obiekty leciały na wysokości od 6 100 do 12 000 metrów nad ziemią stanowiąc potencjalne zagrożenie dla komercyjnego ruchu lotniczego.


AP podkreśla, że jednym z powodów tak częstych interwencji amerykańskiego lotnictwa jest podwyższony stan alarmowy związany z zestrzeleniem balonu szpiegowskiego z Chin, który przez kilka dni znajdował się w amerykańskiej przestrzeni powietrznej, zanim został zestrzelony u wybrzeży Karoliny Południowej - wyjaśnił gen. Glen VanHerck, stojący na czele Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD).

NORAD jest powołaną w 1958 roku wspólną organizacja obronną przestrzeni powietrznej Stanów Zjednoczonych i Kanady. Celem tej jednostki jest wykrywanie potencjalnego ataku powietrznego na Amerykę Północną oraz obiektów zagrażających bezpieczeństwu naszej planety z przestrzeni kosmicznej. Dowództwo Północno-amerykańskiej Obrony Powietrznej podlega bezpośrednio prezydentowi Stanów Zjednoczonych i premierowi Kanady. Stąd też w sobotę decyzję o zestrzeleniu kolejnego niezidentyfikowanego obiektu lecącego nad Kanadą podjął także premier tego kraju Justin Trudeau.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 799
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 797
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 796
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił