W ostatnim tygodniu pięciu nowych więźniów, którzy przebywają w federalnym więzieniu w Guantanamo, zostało zatwierdzonych do opuszczenia tej placówki. Podobnie jak inni, nieszybko wyjdą na wolność, bo negocjacje z krajami, które ich przyjmą, są czasochłonne.
20 lat po tym, jak po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 roku rząd amerykański otworzył więzienie na terenie Kuby, z około 800 więźniów zostało tam 39. Od lat trwa proces zamykania tego więzienia, zniesławionego przez okrutne taktyki przesłuchań stosowane za administracji George’a W. Busha.
Koszty Guantanamo są kilkadziesiąt razy większe niż innych więzień
Wśród tych, którzy tam jeszcze zostali, tylko 12 zostało oskarżonych o zbrodnie wojenne, a dwóch z nich skazanych. Na rozprawę czeka jeszcze Chalid Szejk Mohammed i czterech innych mężczyzn oskarżonych o spiskowanie przed 11 września oraz podejrzani o atak na amerykański statek wojenny USS Cole u wybrzeży Jemenu w 2000 r.
Większość jednak, jak piątka zatwierdzona ostatnio do transferu, przetrzymywana była tam przez lata, bez formalnego oskarżenia, jako „więźniowie w ramach wojny z terrorem”. Za to też władze amerykańskie są nieustannie krytykowane.