Korespondencja ze Sztokholmu
Do tej pory obowiązujące reguły z 1786 r. zakładały, że zasiadanie w Akademii jest funkcją dożywotnią. I gdy ktoś odchodził na własne życzenie, to jego krzesło stało puste aż do śmierci. Dopiero wówczas można było wybrać innego członka Akademii na jego miejsce. Teraz król Gustaw XVI wprowadził regulację polegającą na tym, że osoba niebiorąca udziału w pracach instytucji przez dwa lata będzie uważana za tę, która wystąpiła z jej szeregów na zawsze.
4 maja Akademia Szwedzka obwieściła światu, że w tym roku nie przyzna Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Zamiast tego zostanie ogłoszonych dwóch laureatów w przyszłym roku. Ostatnio taka historyczna decyzja zapadła w 1935 r., gdy Akademia uznała, że brak jest kandydata godnego wyróżnienia. Były też przerwy z wyborze laureatów z powodu I i II wojny światowej. Teraz jednak dramatyczne posunięcie zdeterminowała nie wojna, ale kryzys instytucji. Anders Olsson, tymczasowy stały sekretarz Akademii Szwedzkiej, motywował decyzję tym, że zaufanie dla instytucji zostało nadszarpnięte.
Do dymisji została zmuszona stała sekretarz Akademii Szwedzkiej Sara Danius, a także były stały sekretarz Peter Englund i Kjell Espmark, członek Akademii, który odszedł na własne życzenie. Mnożą się jednak naciski, aby odszedł Horace Engdahl (też były stały sekretarz i przyjaciel Jeana-Claude'a Arnault, którego nazwisko ujawniła „Svenska Dagbladet" i od którego zaczął się kryzys wiarygodności Akademii).
– Nie było innej możliwości – tłumaczył Olsson. – Zostało już tylko dziesięciu członków, a Komitet Noblowski zamiast pięciu osób, liczy już tylko cztery osoby – mówił. Olsson podkreślał też, że prace nad literackim Noblem będą kontynuowane, tak jak to odbywało się wcześniej.