Wiadomo już, że serie rozmów koalicyjnych rozpoczną Zieloni z FDP. Oznacza to, że te dwie partie wyznaczą kanclerza?
Na to wygląda. FDP nie ma zbyt dużych szans na doprowadzenie do utworzenia pożądanej koalicji z CDU/CSU i Zielonymi. Ugrupowanie Armina Lascheta poniosło takie straty, że trudno byłoby uzasadnić, dlaczego kanclerzem miałby zostać kandydat, którego partia poniosła tak ogromne straty w wyborach. Naturalnym kandydatem pozostaje więc Olaf Scholz, który nie tylko wybory wygrał, ale też zdołał poprawić notowania SPD w spektakularny sposób. Nie ma tu jednak żadnego automatyzmu. Musi się porozumieć z Zielonymi i FDP. Liberałowie są trudnym partnerem. Ale i z Zielonymi nie będzie łatwo. Ugrupowanie to sprawia wrażenie, że otrzymało społeczny mandat na przeforsowanie polityki klimatycznej wyłącznie według własnego pomysłu, czego nie uzasadnia wynik wyborczy w postaci prawie 15 proc. głosów