W jego dzisiejszym pogrzebie, który odbędzie się w świętym mieście Qom (Kum), mają wziąć udział tysiące wiernych z całego Iranu. Zwolennicy opozycji na wieść o śmierci wielkiego ajatollaha mieli się również zebrać w kilku miejscach na ulicach Teheranu, co wywołało niepokój władz. Rząd obawia się powtórki z wydarzeń, jakie miały miejsce po czerwcowych wyborach prezydenckich. Gdy się okazało, że wygrał je dotychczasowy prezydent Mahmud Ahmadineżad, na ulicach doszło do gwałtownych starć policji z opozycjonistami. Ci ostatni oskarżyli władze o sfałszowanie głosowania. Poparł ich Montazeri, przepowiadając rychły „upadek reżimu”. Mało tego, nazwał irański rząd dyktaturą i rzucił na niego fatwę.
Montazeri w 1979 roku był jedną z czołowych postaci islamskiej rewolucji, a potem podporą reżimu. Z czasem jednak stał się wobec niego krytyczny. Rządowe irańskie media w doniesieniach o jego śmierci nie wspomniały o przysługującym mu tytule wielkiego ajatollaha.