Oskarżył w nim KGB o organizowanie wobec prowadzących śledztwa korupcyjne prokuratorów i śledczych działań przypominających „stalinowskie represje z lat trzydziestych”. Wszystko po to, by kryć wysoko postawionych przestępców.  

To następstwo aresztowania śledczej Swietłany Bajkowej. Jest to osoba znana ze swej skuteczności i dotychczas uznawana za kryształowo uczciwą. Bajkowa wykryła gigantyczną aferę, w którą miało być zamieszane kierownictwo KGB i pograniczników. Z Polski przez Brześć sprowadzano drogie meble i sprzęt elektroniczny, od których nie pobierano cła. Skarb Państwa stracił być może setki milionów dolarów.

Jak napisał w piśmie „Ogoniok” mieszkający w Moskwie znany białoruski dziennikarz Paweł Szeremiet, to kierowana przez syna prezydenta Aleksandra Łukaszenki Wiktora Rada Bezpieczeństwa Narodowego wymusiła na prokuratorze generalnym odsunięcie Bajkowej i przejrzenie wszystkich prowadzonych przez nią spraw. – To problem funkcjonowania autorytarnego państwa, w którym trwa walka klanów w otoczeniu prezydenta, z całkowitym pominięciem przepisów – mówi „Rz” niezależny politolog Walery Karbalewicz.

Podobnego zdania jest jeden z liderów opozycyjnej Partii BNF (dawny Białoruski Front Narodowy) Wincuk Wiaczorka. – Najwyższe władze zachęcają struktury siłowe do bratobójczej walki, bo dzięki temu mogą je lepiej kontrolować. KGB ewidentnie jest górą, a aresztowanie znanej z sukcesów Bajkowej jest najlepszym tego dowodem – powiedział „Rz”. Jego zdaniem zarzuty w sprawie ogromnego przemytu w Brześciu mogą być prawdziwe.

Pojawiły się pogłoski, że KGB chce przeprowadzić „czystkę” w prokuraturze i milicji. A Wiaczesław Dudkin twierdzi, że Bajkowej, która przebywa w SIZO („izolator śledczy”), grozi niebezpieczeństwo.