Sprawę opisał „Haarec”, powołując się na izraelskie źródła wywiadowcze. Według gazety grupa agentów z założonej przez Putina organizacji Synowie Ojczyzny działa pod przykrywką nowo otwartego centrum kultury rosyjskiej w Tel Awiwie.
Na jej czele stoi „ intelektualista, który współpracował niegdyś ze służbami sowieckimi”. Gdy się okazało, że to on ma kierować centrum, izraelski kontrwywiad próbował zablokować jego przyjazd. Ostatecznie ustąpił, by nie wywoływać skandalu dyplomatycznego.
Chodzi o Aleksandra Kriukowa, znanego rosyjskiego eksperta od żydowskiej kultury i tłumacza literatury hebrajskiej. Ma on się zajmować wyszukiwaniem najbardziej wartościowych imigrantów. Następnie, obiecując im doskonałe warunki pracy, starać się ich nakłonić do powrotu do Rosji.
Po rozpadzie ZSRR do Izraela wyjechało ponad milion rosyjskich Żydów. Było wśród nich wielu intelektualistów, biznesmenów, inżynierów i innych specjalistów. Jak pisze „Haarec”, Izrael i Rosja rywalizują teraz o ich obecność.
Dla Izraela zachowanie ichw kraju to nie tylko kwestia prestiżu, ale również obrona jednego z fundamentów państwa, które ma być ojczyzną wszystkich Żydów. Problem w tym, że wielu z nich woli jednak mieszkać w stabilnej Europie niż na Bliskim Wschodzie. W ostatnich latach do Rosji i na Ukrainę powróciło już około 100 tysięcy Żydów.