Do incydentu doszło w miejscowości Raduń pod granicą białorusko-litewską. Grupa Polaków – wśród nich był również redaktor „Magazynu Polskiego” Igor Bancer – przybyła tam z Grodna na prywatne zaproszenie. Spotkanie zostało jednak przerwane przez białoruskie służby ochrony pogranicza.
Pretekstem okazał się fakt, że Polacy nie mieli specjalnych przepustek, jakie muszą posiadać osoby przebywający w strefie przygranicznej (przepis ten nie obowiązuje tylko stałych mieszkańców tych terenów). – Doszło do zatrzymania i wyjaśnień. Bodajże dwie godziny Polacy spędzili na posterunku – powiedział PAP polski konsul generalny w Grodnie Adam Bernatowicz. – Mam potwierdzenie, że wszyscy wrócili już do swoich domów i są bezpieczni – dodał.
Według dyplomaty władze chciały nie dopuścić do spotkania, ale pani Borys i tak po zwolnieniu z posterunku powróciła do Radunia i dalej prowadziła spotkanie.