Do ostatniej chwili unijni dyplomaci próbowali przekonać swoich litewskich kolegów do kompromisu. Litwini byli jednak nieugięci. Na wtorkowym posiedzeniu szefów dyplomacji państw UE w Luksemburgu minister spraw zagranicznych Litwy zablokował przyjęcie mandatu negocjacyjnego. Kolejną próbę przekonania Litwinów Słowenia, kierująca obecnie Unią, podejmie pod koniec maja na następnym posiedzeniu rady ministrów spraw zagranicznych. Wcześniej słoweńscy dyplomaci pojadą do Wilna, by na miejscu wyjaśnić, czego konkretnie chce litewski rząd.
– Miesiąc w tę czy w tamtą to nie tragedia. Z kuluarowych kontaktów z Litwinami wynika, że oni sami zakładają porozumienie za miesiąc – powiedział Radosław Sikorski. Polski minister spraw zagranicznych gotów był zgodzić się na przyjęcie mandatu, na podstawie którego Komisja Europejska będzie negocjować nowe porozumienie z Rosją. – Nasze postulaty zostały spełnione. Rosja zniosła embargo na polską żywność, otrzymaliśmy też jasny, mocny zapis o solidarności energetycznej – powiedział minister. Według Sikorskiego rozmowy o nowej umowie UE – Rosja mogłyby się rozpocząć w ciągu kilku tygodni po zaprzysiężeniu nowego rosyjskiego prezydenta. – To byłby pozytywny sygnał, kredyt zaufania dla nowej rosyjskiej władzy – stwierdził.
Litwa zgłosiła cztery postulaty, które miały być dołączone jako deklaracje do mandatu negocjacyjnego. – Deklaracje to rodzaj dodatkowych instrukcji dla negocjatorów, na jakie sprawy powinni zwracać szczególną uwagę, jakie są specyficzne interesy państw członkowskich – wyjaśnia dyplomata jednego z państw UE. Jeden z litewskich postulatów – konieczność wznowienia dostaw ropy rurociągiem Przyjaźń do rafinerii w Możejkach, został uwzględniony.
– Pozostałe żądania Litwini zgłosili w ostatniej chwili i nie było dokładnie wiadomo, o co im chodzi – mówią nieoficjalnie unijni dyplomaci. Częściowo pokrywały się one z mandatem negocjacyjnym – jak rozmowy z Rosją o zamrożonych konfliktach w Gruzji i Mołdawii czy dodatkowe gwarancje energetyczne. Te ostatnie różniły się sformułowaniami, ale nie treścią, od wynegocjowanej przez Polskę deklaracji energetycznej. Przewiduje ona żądanie od Rosjan, by w stosunkach z UE kierowali się takimi samymi zasadami, jak te zawarte w Karcie energetycznej. Rosja podpisała ten dokument, ale go nie ratyfikowała, co pozwala jej na dyskryminowanie europejskich przedsiębiorstw.
Wilno chce też współpracy Rosji i UE w sprawach karnych. Dotyczy to m.in. ścigania winnych tajemniczych porwań litewskich biznesmenów w Rosji i odszkodowań dla ofiar deportacji.