[b]Czy wizyta niemieckiej kanclerz w Gdańsku, mieście kojarzącym się wielu Polakom z wybuchem II wojny światowej, ma wymiar symboliczny?[/b]
[b]Władysław Bartoszewski:[/b] Gdańsk to rodzinne miasto premiera. Takie zaproszenia stały się modne, ale poza tym nie chodzi o żaden symbol. Będą to zwykłe robocze rozmowy, które mają pomóc w normalizacji stosunków polsko-niemieckich. Bez żadnych popisów, protokołów, defilad. Spotkanie będzie bardzo krótkie, bo pani kanclerz prosto z Gdańska leci do Wiednia oglądać mecz Niemcy– Austria.
[b]Czy premier przedstawi Angeli Merkel plany muzeum II wojny światowej, które ma powstać w Gdańsku?[/b]
Konkretnego projektu jeszcze nie, bo wciąż trwają nad nim prace, przedstawimy raczej plany logistyczne. Chcielibyśmy, aby kamień węgielny pod budowę muzeum, pokazującegow całości historię II wojny światowej, został wmurowany 1 września 2009 roku.
[b]Czy historia wojny „w całości“ obejmie także informacje o wypędzeniach?[/b]