Najbardziej kontrowersyjne punkty projektu ustawy dotyczą Internetu oraz udzielania informacji zagranicznym środkom masowego przekazu.
Jeśli nowe prawo wejdzie w życie, białoruskie władze będą miały prawo blokować dostęp w Internecie do tych wszystkich środków masowego przekazu, które nie są zarejestrowane na Białorusi, niezależnie od tego, gdzie mają swoją siedzibę.
Będzie też mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności każdy obywatel Białorusi, który – nie posiadając odpowiedniej zgody władz – udzieli (pod swoim imieniem i nazwiskiem) informacji zagranicznej gazecie.
Projekt wprowadza też kolejne obostrzenia przy rejestrowaniu nowych środków masowego przekazu.
– Minister informacji Władimir Rusakiewicz prowadził bardzo intensywne konsultacje w Pekinie po to, by zapoznać się z chińskimi doświadczeniami blokowania dostępu do niewygodnych stron internetowych – powiedział „Rz” niezależny miński politolog Uładzimir Podgoł. – Ale takie strony blokowane są i dziś, bez żadnej specjalnej ustawy. Na niektóre opozycyjne czy niezależne portale nie sposób się dostać, zwłaszcza jeśli odbywa się jakieś znaczące przedsięwzięcie organizowane przez opozycję – dodaje.