Powód wyrzucenia: na czacie z kolegą narzekał na szefa. Dwa miesiące wcześniej szef zainstalował w jego komputerze program kontrolujący wszelkie połączenia w sieci. Powiedział podwładnemu, że chodzi o program aktualizujący inne.
Pracodawca później przyznał się do wysłania programu szpiegowskiego do dwóch pracowników, ale nie po to, by kontrolować ich czatowanie. Czatowanie jednak stanowiło powód do zwolnienia obu mężczyzn z pracy. Gdy o sprawie dowiedział się związek zawodowy, firma wycofała wymówienie. Pokrzywdzony sam jednak złożył wypowiedzenie.
– Pracodawca złamał zasady ustawy o ochronie danych osobowych – mówi „Rz” prawnik ze szwedzkiego Zarządu Inspekcji Komputerowej Hans Kärnlöv.
Pracodawca, który jest właścicielem służbowych komputerów, ma prawo do instalowania programu kontrolującego, jeżeli poinformuje o tym pracownika i sprecyzuje, jaki rodzaj operacji będzie podlegał cenzurze, że np. nie może grać w pokera, wchodzić na strony pornograficzne czy wdawać się w dyskusje polityczne na czacie. – Na ogół jednak szefowie nie ostrzegają swoich podwładnych – tłumaczy Kärnlöv.
Innego zdania jest Hakan Rosvall z Międzynarodowej Izby Prokuratorskiej: – Pracodawca jako właściciel komputerów nie przekroczył prawa.