Rusza unia Sarkozy’ego

Szczyt Unii Śródziemnomorskiej w Paryżu. Pierwszy raz od lat przy jednym stole będą mogli zasiąść przywódcy krajów arabskich i Izraela. Czy na tym zakończy się lista sukcesów?

Publikacja: 12.07.2008 04:37

Rusza unia Sarkozy’ego

Foto: EAST NEWS

W niedzielę do Paryża zjadą przywódcy (m.in. prezydent Lech Kaczyński) ponad 40 państw – 27 członków Unii Europejskiej oraz krajów śródziemnomorskich nienależących do UE. Na pewno nie pojawi się Muammar Kaddafi, przywódca Libii. Już oskarżył UE o próbę odbudowania Imperium Rzymskiego.

– Początkowo można byłoby stawiać taki zarzut francuskiemu prezydentowi, ale tylko jeśli chodzi o język, a nie treść propozycji stworzenia Unii Śródziemnomorskiej – mówi „Rz” Rosa Bal-four z Centrum Polityki Europejskiej (EPC). Eksperci i dyplomaci obawiają się nie nowego imperium, ale raczej mizernych efektów niedzielnego szczytu. Planowana wspólna deklaracja przewiduje jeden konkret: pierwszymi współprzewodniczącymi Unii Śródziemnomorskiej będą Francja i Egipt. Nicolas Sarkozy już w czasie kampanii prezydenckiej w 2007 r. przedstawił plan stworzenia Unii Śródziemnomorskiej. Miał on „zakończyć erę nienawiści i utorować drogę do realizacji marzenia o pokoju”.

Od razu jednak wzbudził kontrowersje pomysłem, by nowa organizacja objęła tylko kraje basenu Morza Śródziemnego. Zaprotestowali Niemcy, bo bali się, że z pieniędzy Unii Europejskiej będą finansowane projekty realizowane przez francuskie firmy. Polacy uznali, że nowa formuła współpracy znów odsuwałaby w odległą przyszłość plany wzmocnienia wymiaru wschodniego UE. Paradoksalnie francuski pomysł nie podobał się wcale Hiszpanom, bo premier Jose Zapatero bał się dominacji Sarkozy’ego w regionie, który Madryt uznaje tradycyjnie za strefę również swoich wpływów.

Pomysł poddano więc modyfikacjom, aby stał się strawny dla wszystkich. W szczycie biorą udział na równych prawach przywódcy wszystkich państw członkowskich UE. Polsce obiecano, dla równowagi, utworzenie Partnerstwa Wschodniego. A Turcję zapewniono, że nowa formuła współpracy nie jest alternatywą dla starań tego kraju o członkostwo w UE.

Ograniczono też nieco ambicje Unii Śródziemnomorskiej. Teraz główne cele będą gospodarcze: oczyszczenie Morza Śródziemnego, rozwój energii słonecznej, a także portów i transportu morskiego. Pojawiły się propozycje angażowania firm prywatnych. Nie ma natomiast pewności, czy nowa unia coś wniesie do współpracy w dziedzinie imigracji. To najbardziej palący problem między północnym i południowym wybrzeżem Morza Śródziemnego.

Ciekawsze mogą być spotkania na marginesie szczytu. – Poruszające będzie oglądać przywódców krajów arabskich i Izraela przy jednym stole w europejskiej stolicy – mówił Sarkozy. Może dojdzie do osobnego spotkania przywódców Syrii i Izraela, co będzie niezwykle ważne dla procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.

Ahmad Zaidi, deputowany marokańskiego parlamentu:

Nicolas Sarkozy pierwszy raz wspomniał o Unii Śródziemnomorskiej w Tangerze. Nie bez powodu. Miasto to leży bowiem zaledwie 12 kilometrów od brytyjskiego Gibraltaru. Maroko, jak i inne kraje Maghrebu, stanowi przedmurze Europy w Afryce.

Z tego powodu mamy prawo domagać się bliskiej, a nawet uprzywilejowanej współpracy z państwami europejskimi. Unia jest gwarantem takiej współpracy. To stawia przed moim krajem nowe perspektywy: podniesienia stopy życiowej oraz jego dalszej demokratyzacji. A długofalowo daje nadzieję na wyeliminowanie nielegalnej emigracji do Europy, którą my również od lat zwalczamy. Członkostwo w Unii Śródziemnomorskiej jest też ważne dla całego regionu. Może dać szansę na rozwiązanie konfliktu saharyjskiego, który od lat dzieli Maroko i Algierię. Ta inicjatywa może nam wyjść tylko na dobre. not. jjw

Dominique Moisi, francuski politolog:

Zorganizowanie paryskiej konferencji Unii Śródziemnomorskiej jest wielkim sukcesem Nicolasa Sarkozy’ego. Prezydent Francji chciał, by kraje basenu Morza Śródziemnego były połączone na wzór Unii Europejskiej. Są to jednak tylko dyplomatyczne życzenia. Tak naprawdę nie jest to możliwe, nawet w dalszej perspektywie. Państwa UE działają w sposób dużo bardziej zrów-noważony pod względem politycznym i gospodarczym. Unia ma również jednakowe prawodawstwo i wspólne, łączące jej kraje, cele. Jedną z przeszkód w integracji państw Unii Śródziemnomorskiej są rozbieżności gospodarcze, różnice kulturowe, a także odmienne postrzeganie zasad demokracji. Nie istnieje również wzajemna polityka, gdyż państwa „klubu śródziemnomorskiego” chcą współpracować z UE, ale nie zawsze współpracują ze sobą nawzajem.

W niedzielę do Paryża zjadą przywódcy (m.in. prezydent Lech Kaczyński) ponad 40 państw – 27 członków Unii Europejskiej oraz krajów śródziemnomorskich nienależących do UE. Na pewno nie pojawi się Muammar Kaddafi, przywódca Libii. Już oskarżył UE o próbę odbudowania Imperium Rzymskiego.

– Początkowo można byłoby stawiać taki zarzut francuskiemu prezydentowi, ale tylko jeśli chodzi o język, a nie treść propozycji stworzenia Unii Śródziemnomorskiej – mówi „Rz” Rosa Bal-four z Centrum Polityki Europejskiej (EPC). Eksperci i dyplomaci obawiają się nie nowego imperium, ale raczej mizernych efektów niedzielnego szczytu. Planowana wspólna deklaracja przewiduje jeden konkret: pierwszymi współprzewodniczącymi Unii Śródziemnomorskiej będą Francja i Egipt. Nicolas Sarkozy już w czasie kampanii prezydenckiej w 2007 r. przedstawił plan stworzenia Unii Śródziemnomorskiej. Miał on „zakończyć erę nienawiści i utorować drogę do realizacji marzenia o pokoju”.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 961
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 960
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 959
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 958