Na odbywającą się raz na dziesięć lat Konferencję Lambeth przybyło 650 biskupów ze 150 krajów. Ważniejsze jest jednak to, że nie dotarło na nią aż 250 biskupów, głównie z konserwatywnych Kościołów Afryki i Azji. Ich nieobecność jest protestem przeciwko konsekracji w 2003 roku homoseksualisty Gene’a Robinsona na biskupa amerykańskiego Kościoła episkopalnego oraz przeciwko niedawnej decyzji synodu Kościoła anglikańskiego zezwalającego na wyświęcanie kobiet biskupów.
1300 anglikańskich księży zagroziło odejściem, jeśli ta ostatnia decyzja zostanie wprowadzona w życie. Ale komentatorzy twierdzą, że konferencja nie podejmie żadnych decyzji w najbardziej drażliwych sprawach. Może to oznaczać rozłam.
Na świecie jest obecnie 80 milionów anglikanów, z czego aż dwie trzecie w Afryce. Kościół nigeryjski ma 17,5 miliona wyznawców, a jego zwierzchnik, arcybiskup Peter Akinola, jest jednym z czołowych konserwatystów. On i jego współpracownicy zbojkotowali konferencję, tak jak biskupi z Kenii i Ugandy.
W czerwcu anglikańscy konserwatyści zorganizowali swoją własną konferencję w Jerozolimie – GAFCON (Globalna Anglikańska Konferencja w sprawie Przyszłości). Stwierdzili wówczas, że w części Kościoła anglikańskiego (zwłaszcza w USA i Kanadzie) głoszona jest „fałszywa Ewangelia (...) promująca różnorodność preferencji seksualnych i niemoralnych zachowań jako powszechne prawo człowieka. Twierdząca, że Bóg błogosławi związki ludzi jednej płci wbrew biblijnemu nauczaniu w kwestii małżeństwa”.
Pojawiają się głosy, że część anglikanów zdecyduje się odejść do Kościoła katolickiego. Krążą pogłoski o tajnych rozmowach z Watykanem. O pomoc w przejściu na katolicyzm poprosił biskup Ebbsleet, Andrew Burnham, nazywany „latającym” (podróżuje po Anglii, doglądając konserwatywnych parafii). W artykule dla brytyjskiego „The Catholic Herald” napisał, że przyjęte niedawno zasady postępowania Kościoła anglikańskiego są jak „ruchome piaski”, gdy tymczasem „sakramentalne życie Kościoła musi być zbudowane na skale”.