Saakaszwilemu puściły nerwy i zabrakło mu zimnej krwi

– Nie wyobrażam jednak sobie, by prezydent został obalony. On walczy w obronie ojczyzny – uważa Wojciech Górecki, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich

Publikacja: 11.08.2008 23:31

Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili

Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili

Foto: AFP

Rz: Dlaczego prezydent Gruzji podjął decyzję o wkroczeniu do Osetii Południowej? Czy to była przemyślana decyzja czy impuls?

Wojciech Górecki: Rzeczywiście puściły mu nerwy i zabrakło zimnej krwi. Ale z drugiej strony miał do czynienia z prowokacjami ze strony Osetii Południowej. Od wiosny można było się spodziewać, że coś się wydarzy przed grudniem. Zachód uznał wówczas niepodległość Kosowa. Na szczycie NATO w Bukareszcie ustalono, że pod koniec roku zapadnie decyzja o przyznaniu Gruzji i Ukrainie planu przystąpienia do sojuszu (MAP). Rosja oświadczyła, że do tego nie dopuści. Rząd w Moskwie otrzymał zaraz polecenie zacieśnienia kontaktów z Abchazją i Osetią Południową. Zniósł blokadę Abchazji. Napięcie wrastało. 1 i 2 sierpnia doszło do incydentów zbrojnych w Osetii. Gruzja za wszelką ceną chciała doprowadzić do rozmów, ale Osetia odmawiała, jednocześnie ostrzeliwując pozycje gruzińskie ze swojego terytorium. Dlatego Gruzja musiała coś zrobić. Obywatele oskarżali władze o bezczynność.

Czy Saakaszwili podjął dobrą decyzję?

Źle się stało, bo mamy wojnę. Ale nie wiemy, czy gdyby nie wkroczył do Osetii, nie mielibyśmy wojny w innej postaci. Trzeba jednak pamiętać, że Saakaszwili nie naruszył integralności państwa. On tylko naruszył zawieszenie broni kończące konflikt osetyjski w latach 90. To, co zrobił, i to, co robi Rosja, jest niewspółmierne. Rosja wkroczyła na teren suwerennego państwa, które jest członkiem ONZ.

Wśród gruzińskiej opozycji pojawiły się komentarze, że Saakaszwili to idiota, który wpakował Gruzję w konflikt z Rosją.

Ale człowiek, który to powiedział, teraz mówi, że najważniejsza jest obrona ojczyzny. Minister obrony, który musiał wyjechać z kraju oskarżony o nadużycia, też chce wrócić z Zachodu i jako szeregowiec walczyć pod rządami Saakaszwilego. Tego wymaga ojczyzna, a na porachunki przyjdzie czas później. Gruzini to ulegający emocjom naród.

Czy Saakaszwili mógł otrzymać od kogoś gwarancje bezpieczeństwa, na przykład od UE czy NATO? Pojawiły się głosy, że mógł to być polityk zachodni.

Nie wydaje mi się to prawdopodobne. Nie sądzę, żeby ktoś odważył się dać takie gwarancje. To byłoby szaleństwo.

Prezydent miał problemy w kraju. Czy mógł dzięki atakowi chcieć poprawić swój wizerunek?

To za daleko idąca interpretacja, choć napięcia miały miejsce. Saakaszwili bardzo nieładnie się zachował, rozganiając manifestacje w listopadzie 2007 roku. Niezbyt czyste były też wybory prezydenckie. To człowiek, który ma swoje wady, a jedną z nich jest arogancja. Jego program reform był skierowany do ludzi przed trzydziestką mówiących po angielsku, z Tbilisi. Nie do tych mówiących dobrze po rosyjsku, którzy skończyli studia w Moskwie. Ale ma też zasługi. Uprościł system podatkowy, wprowadził odpowiedzialność urzędników za podejmowane decyzje, doprowadził do boomu budowlanego. Czarny PR robiła mu między innymi Rosja.

Jak ta wojna może się dla niego skończyć? Czy odejdzie, jak chce Rosja?

Wybory są za parę lat. Nie sądzę, by miał powody, by wcześniej odejść. Nie wyobrażam sobie, że zostanie obalony. Na razie jego pozycja w Gruzji jest niezagrożona. To on uosabia teraz walkę w obronie ojczyzny.

Rz: Dlaczego prezydent Gruzji podjął decyzję o wkroczeniu do Osetii Południowej? Czy to była przemyślana decyzja czy impuls?

Wojciech Górecki: Rzeczywiście puściły mu nerwy i zabrakło zimnej krwi. Ale z drugiej strony miał do czynienia z prowokacjami ze strony Osetii Południowej. Od wiosny można było się spodziewać, że coś się wydarzy przed grudniem. Zachód uznał wówczas niepodległość Kosowa. Na szczycie NATO w Bukareszcie ustalono, że pod koniec roku zapadnie decyzja o przyznaniu Gruzji i Ukrainie planu przystąpienia do sojuszu (MAP). Rosja oświadczyła, że do tego nie dopuści. Rząd w Moskwie otrzymał zaraz polecenie zacieśnienia kontaktów z Abchazją i Osetią Południową. Zniósł blokadę Abchazji. Napięcie wrastało. 1 i 2 sierpnia doszło do incydentów zbrojnych w Osetii. Gruzja za wszelką ceną chciała doprowadzić do rozmów, ale Osetia odmawiała, jednocześnie ostrzeliwując pozycje gruzińskie ze swojego terytorium. Dlatego Gruzja musiała coś zrobić. Obywatele oskarżali władze o bezczynność.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021