Rosja dyktuje warunki Europie

Przedstawiciele UE przez cztery godziny przekonywali rosyjskiego prezydenta do wypełnienia planu pokojowego. W końcu musieli przystać na warunki Moskwy

Aktualizacja: 09.09.2008 14:12 Publikacja: 09.09.2008 02:09

Rosja dyktuje warunki Europie

Foto: Reuters

– To maksimum tego, co można było osiągnąć. Przyznaję, że nie wszystko się udało, ale naszą wolą było, aby świat nie powrócił do zimnej wojny, która nikomu nie jest potrzebna – mówił francuski przywódca Nicolas Sarkozy po rozmowach z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Sarkozy, którego kraj przewodniczy Unii Europejskiej, przyjechał do Moskwy, by zażądać od Rosji wypełnienia sześciopunktowego planu pokojowego z 12 sierpnia. Zgodnie z nim Rosjanie mieli się wycofać na pozycje sprzed wybuchu wojny z Gruzją, jednak wciąż utrzymują posterunki na terytorium tego kraju. Na nadzwyczajnym szczycie UE przywódcy Wspólnoty dali Rosji czas do 8 września na wycofanie żołnierzy. Teraz Moskwa dostała kolejny miesiąc.

W rozmowach z Miedwiediewem w Moskwie prezydenta Francji wspierał minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner, szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i kierujący unijną dyplomacją Javier Solana. Ale to przywódca Rosji dyktował warunki. Wynika to wyraźnie z porozumienia, które Miedwiediew punkt po punkcie przedstawiał na konferencji prasowej. Rosja zobowiązuje się w nim do zlikwidowania w ciągu tygodnia swoich posterunków kontrolnych między portem Poti i miejscowością Senaki. Gruzja musi jednak dać najpierw gwarancje, że nie użyje siły przeciwko separatystom w Abchazji. Pozostali rosyjscy żołnierze mają się wycofać z terytorium Gruzji w ciągu miesiąca, pozostaną jednak w Osetii Południowej i Abchazji, gdzie będą pełnić rolę „sił pokojowych”. Miejsce rosyjskich wojsk w strefach buforowych wokół obu regionów ma zająć licząca co najmniej 200 osób misja policyjna Unii Europejskiej.

– Rosja wypełnia warunki planu pokojowego, czego nie można powiedzieć o Gruzji, która przy wsparciu niektórych krajów, między innymi USA, odbudowuje swój potencjał militarny – mówił rosyjski prezydent. – Pytanie, które sobie teraz wszyscy zadają, brzmi: czy Rosja spełni obietnice? Pamiętamy, że z poprzednich, również danych Unii Europejskiej, się nie wywiązała – mówi „Rz” Clara Marina O’Donnel z Centrum Reformy Europejskiej w Londynie.Zdaniem części analityków Rosja wyraźnie gra na zwłokę. – Chce zmęczyć Unię Europejską, chce zmęczyć europejskich polityków, liderów i całą opinię publiczną, tak by zachodnia opinia publiczna przeszła do porządku dziennego nad wojną – uważa politolog Grzegorz Kostrzewa–Zorbas.Szef Kancelarii Prezydenta RP Piotr Kownacki uznał, że wizyta Sarkozy’ego zakończyła się „marnym wynikiem” i dodał, iż „zastanawia się”, czy francuski prezydent nie przekroczył w Moskwie swego mandatu.

Nicolas Sarkozy przekonywał, że porozumienie z Rosją i tak jest sporym sukcesem. – Gdyby wszystkie konflikty były na takim etapie rozwiązywania, świat byłby o wiele spokojniejszy – podkreślał. Zapowiedział, że 15 października odbędzie się w Genewie międzynarodowa konferencja pokojowa w sprawie Kaukazu. Unijni wysłannicy prosto z Moskwy polecieli do Tbilisi, gdzie mieli przedstawić warunki porozumienia prezydentowi Micheilowi Saakaszwilemu.

Sankcje wobec Moskwy wprowadziły wczoraj natomiast Stany Zjednoczone. W specjalnie wydanym oświadczeniu sekretarz stanu USA Condoleezza Rice poinformowała o wycofaniu się USA z porozumienia z Rosją w sprawie cywilnej współpracy jądrowej. Anonimowy przedstawiciel Departamentu Stanu powiedział agencji AFP, że „powiedzieliśmy jasno, iż zachowanie Rosji musi zostać potępione i muszą być konsekwencje jej akcji w Gruzji. To będzie przykład”.

Konflikt zbrojny wybuchł 7 sierpnia, kiedy gruzińskie wojska zaatakowały osetyjskich separatystów. Z odsieczą pośpieszyła im Rosja, która unicestwiła gruzińską obronę. A potem uznała niepodległość Osetii Południowej i Abchazji. Sarkozy wczoraj potępił za to Moskwę. Był to jeden z nielicznych momentów, kiedy zdecydował się na krytykę.

Siergiej Markiedonow analityk Instytutu Prognozy Wojskowej i Politycznej w Moskwie

Wyniki rozmów prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego z Dmitrijem Miedwiediewem świadczą o tym, że zwycięża pragmatyzm i zdrowy rozsądek. Oczywiście za wcześnie mówić, że przezwyciężono wszystkie problemy, ale i tak osiągnęliśmy wiele. Mam nadzieję, że pragmatyzm wygra też z ideologicznym podejściem w sprawie uznania Osetii Południowej i Abchazji. Miedwiediew zachował się jak lekarz, który próbuje uzdrowić sytuację. Liczę na to, że jego zdanie w sprawie obu tych republik podzieli słynące z profesjonalizmu „lekarskie konsylium” Europy.

Rosyjskie wojska nie mogą opuścić terytorium Gruzji w ciągu kilku dni. To nie pociąg, który przejeżdża z jednego miasta do drugiego. Poza tym wciąż potrzebujemy gwarancji, że infrastruktura portu Poti i bazy wojskowej w Senaki nie zostaną wykorzystane przeciwko ludności osetyjskiej i abchaskiej. W tej sprawie Unia Europejska przystała na rosyjską propozycję, bo lepiej poznała gruzińskie realia.

Uważam też, że im więcej będzie europejskich obserwatorów w tym zapalnym regionie, tym lepsze będzie rozeznanie tej trudnej problematyki. Dlatego popieram obecność zachodnich misji w Osetii Południowej i Abchazji. Zdaje się, że europejscy urzędnicy zaczynają też rozumieć, iż Gruzja nie ma szans na integrację ze strukturami euroatlantyckimi.

—not. ta.s.

prof. David Ost amerykański politolog, znawca Europy Wschodniej i Rosji

Nie ma wątpliwości, że rosyjskie władze grają na zwłokę, a Europa nie jest w stanie nic zrobić. Rosja była tak długo marginalizowana, a Stany Zjednoczone robiły, co chciały na arenie międzynarodowej, że teraz Rosjanie próbują się odegrać. Moskwa ostrzegała, że wywieranie na nią presji przez Unię Europejską jest nierealne, bo to ona ma wszystkie karty w ręku. Przypominała, że bardziej na współpracy powinno zależeć Europie, która potrzebuje rosyjskiego gazu i ropy, i dlatego nie powinna straszyć jakimikolwiek sankcjami. Co prawda Nicolas Sarkozy stoi na czele UE i miał mandat na negocjacje, ale i tak wszyscy wiedzą, że Unia jest podzielona w sprawie sposobu traktowania Rosji. To się da odczuć, że Europie brakuje woli politycznej do wywierania na Rosję nacisków. Część krajów uważa wręcz, że to, co się stało w Osetii Południowej, to w sumie nie jest jakiś wielki problem, a Rosja głośniej szczeka, niż gryzie. Jakby tego było mało, Europa nie ma narzędzi do prowadzenia skutecznej i jednolitej polityki zagranicznej. Być może mógłby to zmienić traktat lizboński wprowadzający prezydenta Unii i szefa dyplomacji, ale i tak stworzenie skutecznych mechanizmów działania zajęłoby wiele lat. W tej sytuacji nie ma się co dziwić, że Sarkozy’emu trudno było stawiać żądania i musiał przystać na rosyjskie warunki wybierając drogę tzw. powolnej dyplomacji.

—not. lor

—p.k., a.sł., pap, afp, ap

Oficjalna strona Kremla

:

– To maksimum tego, co można było osiągnąć. Przyznaję, że nie wszystko się udało, ale naszą wolą było, aby świat nie powrócił do zimnej wojny, która nikomu nie jest potrzebna – mówił francuski przywódca Nicolas Sarkozy po rozmowach z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Sarkozy, którego kraj przewodniczy Unii Europejskiej, przyjechał do Moskwy, by zażądać od Rosji wypełnienia sześciopunktowego planu pokojowego z 12 sierpnia. Zgodnie z nim Rosjanie mieli się wycofać na pozycje sprzed wybuchu wojny z Gruzją, jednak wciąż utrzymują posterunki na terytorium tego kraju. Na nadzwyczajnym szczycie UE przywódcy Wspólnoty dali Rosji czas do 8 września na wycofanie żołnierzy. Teraz Moskwa dostała kolejny miesiąc.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021