Spotkanie Donalda Tuska z Andżeliką Borys rozwiało wszelkie wątpliwości: Polska uznaje wyłącznie Związek Polaków na Białorusi kierowany przez panią Borys. Premier kilkakrotnie z naciskiem powtarzał, że „liderem polskiego ruchu na Białorusi” jest pani Andżelika.
Przypomnijmy, że w miniony piątek „Rz” napisała, iż w polskim MSZ istnieje plan połączenia dwóch organizacji – jednej z prezesem Andżeliką Borys, uznawanej dotychczas przez Polskę, ale nie przez Białoruś, oraz drugiej z prezesem Józefem Łucznikiem, faktycznie powołanym przez Mińsk, nieuznawanej przez Warszawę.
Nasze doniesienia potwierdziły się w sobotę, gdy w czasie obrad w Grodnie Rady Naczelnej ZPB przedstawiono zaaprobowany przez MSZ, a opracowany przez stronę białoruską, plan stworzenia „grupy społecznej” złożonej z reprezentacji obu konkurencyjnych kierownictw.
Miałaby ona doprowadzić do zwołania w listopadzie wspólnego zjazdu i wyłonienia kompromisowego zarządu. Rada ten plan odrzuciła.
Teraz okazuje się, że propozycja takiego zjednoczenia ZPB jest całkowicie nieaktualna. Donald Tusk podkreślił, że „jednym z warunków” poprawy stosunków polsko-białoruskich jest „poważne i uczciwe traktowanie przez władze Białorusi polskiego ruchu”, a „liderem tego ruchu jest Andżelika Borys”.