Ameryka potrzebuje partnerów

Nie jest dobrze, gdy jeden kraj chce grać rolę światowego lidera – mówi szef Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Pöttering

Publikacja: 05.11.2008 03:11

Hans-Gert Pöttering

Hans-Gert Pöttering

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

[b]Rz: Kto byłby lepszym prezydentem USA: Barack Obama czy John McCain?[/b]

Hans-Gert Pöttering:Obaj są politykami godnymi zaufania. W każdym przypadku stosunki między USA i Unią będą oparte na solidnych fundamentach.

[b]Ale z różnych sondaży wynika, że większość mieszkańców UE popiera Obamę. Nawet w Polsce czy innych nowych państwach członkowskich, gdzie tradycyjnie sympatia lokowała się bardziej po stronie republikanów.[/b]

Obama ma mnóstwo czaru, Europejczycy to lubią. To znak siły Stanów Zjednoczonych, że ktoś taki może zostać prezydentem. Ale ja nie chcę zajmować żadnego stanowiska. John McCain jest osobą godną największego szacunku. Wystarczy wspomnieć o jego odwadze, gdy był więźniem Vietcongu i nie chciał opuścić celi bez swoich kolegów. Obaj są przekonującymi politykami.

[b]Czy to ogromne poparcie dla Obamy w Europie pokazuje słabe strony prezydentury Busha? Ludzie wolą zmianę, bo nie chcieliby znów prezydenta republikańskiego.[/b]

Wolałbym nie sprowadzać dyskusji do nazwisk. Ale na pewno jako Unia Europejska chcemy, żeby nie było jednostronności w działaniach USA, żeby nie podejmowały decyzji samodzielnych. Chcemy, by uczestniczyła w tym społeczność międzynarodowa – UE, ONZ i inne światowe potęgi.

[b]Czy podziela pan opinię, że Stany Zjednoczone uważają siebie za światowe mocarstwo i nie traktują Europy jako równorzędnego partnera?[/b]

Nigdy nie jest dobrze, gdy tylko jeden kraj pretenduje do przewodzenia światu. Wszyscy powinniśmy w tym mieć swój udział. W Unii chcemy partnerstwa, nie chcemy dominacji. Ja, jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego, byłbym szczęśliwy, gdyby następny prezydent USA zdał sobie sprawę z roli naszej instytucji. Mamy tutaj gości z całego świata, ale bardzo rzadko przedstawicieli administracji amerykańskiej. Warto byłoby, żeby docenili nasze uprawnienia, choćby w takich dziedzinach jak energia czy zmiany klimatu, gdzie nasz głos jest kluczowy.

[b]Gdy Barack Obama odbył swoje zagraniczne tournée w czasie kampanii, nie odwiedził Brukseli. Wydaje się więc, że nie dostrzega on wagi tego miejsca.[/b]

Wysłałem list do obu kandydatów. Którykolwiek wygra, jest zaproszony do Parlamentu Europejskiego.

[b]Czy mógłby pan wskazać słabe punkty w relacjach UE – USA? Co należy poprawić?[/b]

[wyimek]Niezależnie od wyniku stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Unią będą oparte na solidnych fundamentach[/wyimek]

Chodzi o ogólną atmosferę w naszych stosunkach, o to, żeby panowało między nami prawdziwe partnerstwo. To jest najważniejsze. Z naszej strony staramy się być aktywnym partnerem. W czasie kryzysu finansowego Unia podejmuje wiele wspólnych pozytywnych decyzji i nawet wpłynęliśmy na Amerykę, żeby zorganizować światowy szczyt w tej sprawie. Gdy wybuchł konflikt w Gruzji, Unia tam była. Nie uchylała się od odpowiedzialności. To pokazuje zmiany. Ameryka jest wielkim mocarstwem, ale nie jest w stanie rozwiązywać problemów zupełnie sama. Musi mieć równych sobie partnerów, a Unia coraz bardziej staje się takim właśnie partnerem.

[b]Nie obawia się pan, że przez najbliższych wiele miesięcy to kryzys finansowy będzie głównym tematem dyskusji między Stanami Zjednoczonymi i Unią, a na rozmowy o innych ważnych problemach nie będzie czasu?[/b]

Istnieje takie niebezpieczeństwo, ale mam nadzieję, że się nie zrealizuje. Kryzys finansowy nie oznacza, że znikną inne problemy, jak choćby zmiany klimatu. W tej sprawie oczekuję ze strony amerykańskiej administracji więcej otwarcia na rozwiązania wynegocjowane w gronie międzynarodowym. Mam wielką nadzieję, że w grudniu 2009 roku dojdzie w tej sprawie do porozumienia na szczycie w Kopenhadze. I że to Unia Europejska wraz z USA będzie przewodzić.

[b]Kryzys finansowy stwarza ryzyko większego protekcjonizmu w USA. Obama sugerował nawet renegocjacje porozumienia o północnoamerykańskiej strefie wolnego handlu NAFTA. Nie sądzi pan, że to niebezpieczny sygnał dla współpracy?[/b]

Słyszałem o tej wypowiedzi. Ale myślę, że w interesie USA jest utrzymanie porozumienia NAFTA.

[b]John McCain ma więcej doświadczenia w sprawach międzynarodowych. Barack Obama to chyba wielki znak zapytania dla Unii?[/b]

To prawda, doświadczenie McCaina w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa jest ogromne, na pewno większe niż Baracka Obamy. Ale to jest coś, czego nowy prezydent, nowy premier, nowy kanclerz może się nauczyć dość szybko. A prezydent Stanów Zjednoczonych ma na pewno świetnych doradców.

[b]Rz: Kto byłby lepszym prezydentem USA: Barack Obama czy John McCain?[/b]

Hans-Gert Pöttering:Obaj są politykami godnymi zaufania. W każdym przypadku stosunki między USA i Unią będą oparte na solidnych fundamentach.

Pozostało 95% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021