- Biegli w tej sprawie mówią, że najciekawszym aspektem tego artykułu było to, iż nie wymieniono dwóch najpoważniejszych kandydatów. Może w tym kryje się tajemnica jego ukazania się? - zastanawiał się szef MSZ w rozmowie z "Dziennikiem". Na pytanie, czy chodziło o spalenie polskich kandydatów odpowiedział tylko "uchylam się od odpowiedzi".
Według Radosława Sikorskiego dobrze by było, żeby NATO przewodniczył ktoś "uwrażliwiony na sprawy Wschodu". "Po wydarzeniach na Kaukazie wszyscy czujemy, że puls historii przyspieszył i wakacje geostrategiczne się skończyły" - ocenił szef polskiej dyplomacji i dodał, że po dziesięciu latach obecności w NATO stanowisko sekretarza generalnego "byłoby docenieniem tego, że jesteśmy pełnoprawnymi członkami Paktu".
Sikorski nie chce być sekretarzem generalnym NATO, nie interesuje go także fotel prezydenta Polski. "W najbliższych wyborach zagłosuję na Tuska" - zapewnił.
[srodtytul]Zapomniał o Słowenii[/srodtytul]
Szef polskiego MSZ nie ustrzegł się w wywiadzie dyplomatycznej gafy. Na pytanie o nadzieje, jakie wiąże z czeską prezydencją w Unii Europejskiej odpowiedział: "W naszym interesie jest, aby odniosła jak największy sukces, bo to pierwsza prezydencja nowego kraju członkowskiego."