Dlaczego Polakowa nie chciała już żyć

Bezprawny wyrok sądu oraz szkalujące publikacje w państwowej prasie mogły wpłynąć na to, że Jana Polakowa, obrończyni praw człowieka z białoruskiego Soligorska, odebrała sobie życie – przekonują białoruscy obrońcy praw człowieka - pisze Andrzej Pisalnik z Grodna

Publikacja: 13.03.2009 08:09

– W oburzający sposób Janę z ofiary przestępstwa przerobili na winną jego popełnienia – mówi „Rz” wiceprzewodniczący Białoruskiego Komitetu Helsińskiego (BKH) Hary Pahaniajła. – Po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku nie mam wątpliwości, że sąd, milicja oraz prokuratura postępowały wobec niej z naruszeniem prawa – mówi Pahaniajła. W imieniu BKH zwrócił się już do prokuratury z prośbą o oprotestowanie wyroku wydanego na Polakową przez sąd w Soligorsku 3 marca. Wówczas Polakowa została skazana na dwa i pół roku robót przymusowych za rzekome złożenie fałszywego donosu na oficera milicji. Oficera, w gabinecie którego pobito ją jesienią zeszłego roku za to, że brała udział w kampanii wyborczej do parlamentu jako aktywistka sztabu wyborczego Olgi Kazulinej, córki Aleksandra Kazulina, byłego więźnia politycznego i przeciwnika Aleksandra Łukaszenki.

Z komisariatu zabrała ją karetka pogotowia ratunkowego, a lekarze stwierdzili u Polakowej obrażenia wymagające specjalistycznej kuracji. Następnego dnia kobieta złożyła skargę do prokuratury. A ta – zamiast szukać winnego pobicia – oskarżyła aktywistkę o bezpodstawne oskarżenia wobec funkcjonariusza milicji.

[srodtytul]Walka o uniewinnienie, choćby pośmiertne[/srodtytul]

Obecny na rozprawie znany białoruski obrońca praw człowieka Walery Szczukin przekonuje „Rz”, że podczas procesu doszło do rażących naruszeń procedury. Potwierdza to Pahaniajła: – Z uzasadnienia wyroku wynika, że kwalifikacja rzekomo popełnionego przez Polakową przestępstwa została zmieniona na zagrożoną surowszą karą w ostatnim dniu procesu i to bez ogłoszenia przewidzianej przez prawo co najmniej pięciodniowej przerwy. – To złamanie procedury i podstawa do uniewinnienia Jany, niestety już pośmiertnego – tłumaczy. Jego zdaniem prokuratura powinna zbadać wszystkie okoliczności, które doprowadziły Polakową do stanu skrajnego załamania.

[srodtytul]Zabiła ją gazeta?[/srodtytul]

Śmierć aktywistki wstrząsnęła białoruskim środowiskiem demokratycznym. Zdaniem wielu działaczy czarę goryczy przelała publikacja podpisanego pseudonimem artykułu w gazecie „Sowieckaja Biełorussija”, organie prasowym administracji prezydenta Łukaszenki. Jego autor szydził z soligorskiej działaczki. Artykuł ukazał się 6 marca, w przeddzień samobójstwa Polakowej. Publikacja, określana jako paszkwil, wywołała oburzenie środowiska dziennikarskiego. Przewodnicząca niezależnego Białoruskiego Zrzeszenia Dziennikarzy Żanna Litwina uznała ją za „hańbę dla białoruskiego dziennikarstwa”. Portal informacyjny Biełorusskij Partizan ustalił natomiast, iż autorem artykułu mógł być sam redaktor naczelny prezydenckiego dziennika Paweł Jakubowicz. Sam Jakubowicz nie chce zdradzić, kto był autorem tekstu.

Gdy w środowisku demokratycznym wokół faktu publicznego szczucia Polakowej przez największą gazetę w kraju rozpętała się burza, kontrowersyjny artykuł usunięto ze strony internetowej dziennika, a w obronie „Sowieckiej Biełorussii” wystąpił zrzeszający pracowników państwowych mediów Białoruski Związek Dziennikarzy. Oskarżył on Litwinę i niezależne media o próbę wykorzystywania tragedii do realizacji własnych interesów.

Zastępca przewodniczącej niezależnego Białoruskiego Zrzeszenia Dziennikarzy Andrej Bastuniec nie rezygnuje z walki i przekonuje, że Jakubowicz, kierujący stworzoną w ramach tzw. liberalizacji i odwilży Społeczną Radą Koordynacyjną w sferze mass mediów powinien ustąpić ze stanowiska jej przewodniczącego.

– W oburzający sposób Janę z ofiary przestępstwa przerobili na winną jego popełnienia – mówi „Rz” wiceprzewodniczący Białoruskiego Komitetu Helsińskiego (BKH) Hary Pahaniajła. – Po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku nie mam wątpliwości, że sąd, milicja oraz prokuratura postępowały wobec niej z naruszeniem prawa – mówi Pahaniajła. W imieniu BKH zwrócił się już do prokuratury z prośbą o oprotestowanie wyroku wydanego na Polakową przez sąd w Soligorsku 3 marca. Wówczas Polakowa została skazana na dwa i pół roku robót przymusowych za rzekome złożenie fałszywego donosu na oficera milicji. Oficera, w gabinecie którego pobito ją jesienią zeszłego roku za to, że brała udział w kampanii wyborczej do parlamentu jako aktywistka sztabu wyborczego Olgi Kazulinej, córki Aleksandra Kazulina, byłego więźnia politycznego i przeciwnika Aleksandra Łukaszenki.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021