[b][link=http://rp.pl/eurowybory09]Wszystko o eurowyborach w specjalnym serwisie rp.pl[/link][/b]
W trwającym 30 sekund spocie partia premiera José Zapatero straszy wyborców europejską prawicą. Każda z występujących w nim postaci reprezentuje inny kraj i mówi w innym języku. Polsce przypadła etykietka wojującego katolicyzmu, Niemcom nietolerancji i brutalnej agresji.
[srodtytul]Zabawa w stereotypy[/srodtytul]
Polski ksiądz mówi, że w Europie jest miejsce tylko na jedną religię. Niemiecki skin przekonuje, że homoseksualizm to choroba. Włoski rolnik uważa, że zmiany klimatyczne są wielkim kłamstwem. Jest i kelner skarżący się na imigrantów, którzy kradną pracę, mówiąca po angielsku entuzjastka prywatnej służby zdrowia i Francuzka, która wierzy w karę śmierci. Jedyny Hiszpan w tym towarzystwie głosi prawo do zwalniania ludzi z pracy. W tle pobrzmiewa hymn Europy.
Politycy hiszpańskiej prawicy są oburzeni, że rząd Zapatero robi z nich twardogłowych. Socjaliści bronią spotu. – Może i jest trochę prowokacyjny – przyznaje Ramon Jauregui, numer dwa na liście. – Ale – podkreśla – walka o europarlament rozegra się między prawicą a lewicą. W Hiszpanii będzie ona niezwykle wyrównana: według sondaży socjaliści i prawicowa Partia Ludowa zdobędą po 23 mandaty.