Chodzi o Farouka Hosny’ego. Malarza abstrakcjonistę z Egiptu, który od 21 lat kieruje Ministerstwem Kultury tego kraju. Zapytany w zeszłym roku przez egipskiego parlamentarzystę, czy to prawda, że w Bibliotece Aleksandryjskiej znajdują się wydawnictwa izraelskie, nie posiadał się z oburzenia.
– Spalić te książki! Jeżeli rzeczywiście są w tej bibliotece, to spalę je na pana oczach własnoręcznie! – powiedział.
Kilka lat wcześniej Hosny miał opisywać kulturę sąsiedniego państwa w następujący sposób: „Izrael nigdy nie przyczyniał się do rozwoju cywilizacji. Zawsze zawłaszczał osiągnięcia innych”. – Kultura izraelska to kultura nieludzka. Jest agresywna i rasistowska. Opiera się na prostej zasadzie: kraść to, co nie należy do niej – mówił przy innej okazji. I podkreślał, że Izrael jest wspierany przez światowe media infiltrowane przez Żydów.
Dziś Hosny jest najpoważniejszym kandydatem na szefa UNESCO. Agendy ONZ, której misją ma być „budowanie współpracy międzynarodowej poprzez edukację, naukę i kulturę”.
Sam Hosny na swojej stronie internetowej reklamuje własną kandydaturę, deklarując, że „świat potrzebuje dziś języka pokojowego dialogu na arenie międzynarodowej”.