Napastniczka ma również zakaz zbliżania się do ofiary, jej domu i miejsca pracy przez najbliższe dwa lata i kontaktowania się z nią w jakikolwiek sposób przez rok i dziewięć miesięcy. Obowiązujące od 2004 roku prawo o przemocy wobec kobiet wprowadziło do hiszpańskiego kodeksu karnego (artykuł 153.1) specjalne, zaostrzone kary za stosowanie przemocy fizycznej lub psychicznej w przypadku, gdy sprawcą był mężczyzna, a ofiarą blisko związana z nim kobieta (żona, narzeczona, przyjaciółka itp.). Intencją ustawodawcy było zapewnienie Hiszpankom lepszej ochrony przed agresją życiowych partnerów. Nie przewidzieli, że sądom przyjdzie stosować nowe prawo wobec pań bitych i maltretowanych przez inne panie, także te poślubione ze wszystkimi szykanami na mocy prawa o małżeństwach osób tej samej płci z 2005 roku.
Przed takim wyzwaniem stanął sąd w mieście Santander, który rozpatrywał sprawę dwóch kobiet, obecnie żyjących w separacji. Po 17 latach związku uwieńczonego ślubem panie postanowiły się rozstać. Pokłóciły się o sprawy finansowe. S.P.G. zwymyślała swoją „żonę”, złapała ją za szyję i tłukła nią o ścianę, powodując – jak stwierdził lekarz – niegroźne obrażenia. Sąd skorzystał z zaostrzonego prawa z 2004 roku, bo „ofiarą jest była żona”. Kodeks karny mówi wprawdzie o „przestępcy” w rodzaju męskim, ale jest to słowo powszechnie stosowane w odniesieniu do wszelkich przestępstw, bez względu na płeć sprawcy.
Jak pisze hiszpański dziennik „El Pais”, sądy zgłosiły 127 skarg na niezgodność artykułu 153.1 z konstytucją, ale Trybunał Konstytucyjny je odrzucił. Czy słusznie? „Agresja w związku dwóch kobiet nie może być traktowana jako przemoc seksistowska” – mówi cytowany przez tę gazetę Miguel Lorente, pełnomocnik rządu ds. przemocy wobec kobiet. „W małżeństwie tworzonym przez dwie kobiety może się pojawić, jak w wielu innych dziedzinach życia, problem władzy, ale nie jest to kwestia historycznej nierówności generującej przemoc, którą wielu mężczyzn i wiele kobiet uznało w końcu za normalną. Za pomocą tego prawa chcemy zwalczać właśnie przyzwyczajenie do dominowania jednej płci nad drugą” – dodaje pełnomocnik.
Czy sąd zastosowałby artykuł 153.1, gdyby chodziło o związek dwóch mężczyzn? Chyba nie. W Hiszpanii rozgorzała na ten temat debata, gdy niedawno gej zabił nożem byłego partnera, po czym sam się zabił. Okazało się, że ustawa o przemocy z powodu płci nie może być zastosowana w sytuacji, gdy zarówno ofiarą, jak i katem jest mężczyzna. Gdyby śmiertelnie ugodzony w szyję Hiszpan przeżył napaść ekspartnera, nie mógłby skorzystać z pomocy, jaką ta ustawa oferuje kobietom, ofiarom przemocy domowej. W środowisku gejów podniosły się głosy, że są dyskryminowani, ale ich organizacje nie zamierzają się domagać rozszerzenia „antymachistowskiej” ustawy na gejów. Znany polityk socjalistyczny i działacz gejowski Pedro Zerolo zauważył, że w związkach osób tej samej płci przemoc ma inny charakter, bo „dokonuje się między równymi” i nie służy udowodnieniu wyższości mężczyzny nad kobietą. Sąd w Santanderze miał na ten temat inne zdanie.