Elektrownia na Jeniseju w górach Sajanach dostarcza prąd dla połowy Syberii. Dzisiaj o świcie z hali maszyn doszło do zniszczenia jednej z turbiun i uszkodzenia innych. Woda wypełniła pomieszczenia, naruszyła konstrukcję elektrowni. W tym czasie w budynkach było, jak podaje Interfaks, 60 osób. Dziesięć osób zginęło, a 13 zostało rannych.
Wcześniejsze doniesienia mówiły o ośmiu zabitych.
Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej podała, że 54 osoby uznano za zaginione. Według rosyjskiego Ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, nieznany jest los 68 osób.
Wszyscy zabici, ranni i zaginieni - to pracownicy siłowni.
Rosyjski minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu poinformował, że przyczyną wypadku był hydroudar, tj. gwałtowny wzrost ciśnienia wody.