Coś takiego nie wydarzyło się na świecie od 40 lat. Władze wysp Samoa na Pacyfiku zmieniły organizację ruchu drogowego na lewostronną. Pomysł, który wszedł w życie o szóstej rano, jest autorstwa premiera Sailelego Malielegaoia Tuilaepy. Uważa on, że jest znacznie taniej sprowadzać samochody z sąsiednich Australii i Nowej Zelandii niż z dalekich krajów, w których obowiązuje ruch prawostronny.
Poza tym swoje stare samochody do kraju będą teraz mogli wysyłać liczni imigranci zarobkowi z Samoa, którzy mieszkają na terenach bogatszych sąsiadów. Argumenty te nie przekonują jednak kierowców, którzy ostro sprzeciwiają się zmianie organizacji ruchu. Argumentują, że spowoduje to potworny chaos i pogorszy bezpieczeństwo na – już bardzo niebezpiecznych – samoańskich drogach.
Na wyspach doszło do protestów, a część nowych znaków ustawionych przez rząd została zniszczona. Wygląda więc na to, że trwająca od kilku miesięcy kampania mająca na celu oswojenie obywateli z rewolucyjnym pomysłem zakończyła się fiaskiem.
Aby przygotować kierowców do nowej sytuacji, rząd ufundował im specjalne szkolenia, a poniedziałek i wtorek – aby zmniejszyć ruch – ogłoszono dniami wolnymi od pracy. W kościołach na terenie wysp odprawiono zaś specjalne modły za powodzenie projektu.
Ruch prawostronny na zamieszkanych przez 177 tys. mieszkańców Samoa został wprowadzony w latach 1900 – 1914, gdy wyspy znajdowały się pod panowaniem niemieckim. Obecnie 66 procent ludzi na świecie żyje w krajach, w których obowiązuje ruch prawostronny (163 państwa i terytoria). W 73 krajach obowiązuje ruch lewostronny. Niemal wszystkie państwa, w których kierowcy jeżdżą lewą stroną, należały niegdyś do imperium brytyjskiego. Ostatnie kraje, które zmieniły organizację ruchu, to Islandia i Szwecja. Miało to miejsce w latach 60. XX w. Zmiana była w odwrotną stronę.