Dokument komisji sędziego Goldstona może doprowadzić przedstawicieli izraelskiego rządu i armii, odpowiedzialnych za decyzje podejmowane podczas wojny, przed Trybunał Karny w Hadze. Komisja w raporcie uznała, że są dowody na to, iż obie strony konfliktu - Izrael i Hamas - popełnili zbrodnie. Podczas styczniowej wojny zginęło 13 Izraelczyków i ponad 1400 Palestyńczyków.
Prezydent Szymon Peres stwierdził, że komisja w swoim raporcie kpi z historii. Zdaniem ministra spraw zagranicznych Awigdora Libermana celem autorów dokumentu od samego początku było zniszczenie obrazu Izraela. Premier Benjamin Netanjahu powiedział natomiast, że komisja nagrodziła terror, a dokument napisała jeszcze przed rozpoczęciem śledztwa. Dlatego politycy wezwali światowych przywódców, aby odrzucili raport. Poprosili także administrację prezydenta Baracka Obamy o wsparcie.
Izraelczycy, którzy zeznawali przed komisją mówią, że śledztwo było wyważone i uczciwe. - Izrael powinien się obudzić i wszcząć prawdziwe dochodzenie - podkreślił prokurator Majad Bader z Komitetu Przeciwko Torturom. Dodał, że prokuratura generalna od początku odrzucała apele izraelskich organizacji broniących praw człowieka o rozpoczęcie dochodzenia, więc inne instytucje zajęły się sprawą, a ich wnioski znalazły się w raporcie.