Tak długo w kostnicy na Wyspach nie trzymano jeszcze żadnego nieboszczyka. Wszystko z powodu ojca Helen Smith, który od 1979 roku prowadził niezależne śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci córki. Domagał się kolejnych ekspertyz, bo nie chciał się pogodzić z wynikiem oficjalnego śledztwa. Zapowiadał, że dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona, nie zgodzi się na pogrzeb.
Teraz Ron Smith dał za wygraną. Namówiła go do tego była żona, matka Helen.
– Stwierdziła, że chce, by pogrzeb się odbył, póki obydwoje jeszcze żyjemy – powiedział gazecie „Daily Telegraph”. Smith ma 83 lata i kłopoty ze zdrowiem. – Nadal jestem przekonany, że oficjalna wersja wydarzeń to mistyfikacja – mówi.
23-letnia pielęgniarka Helen Smith zginęła w 1979 roku w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej. Jej ciało znaleziono na chodniku przed wysokim budynkiem. Obok znajdowało się, nadziane na ogrodzenie, ciało mężczyzny.
Według saudyjskiej policji doszło do tragicznego wypadku. Smith miała brać udział w nielegalnej imprezie w mieszkaniu znajomych, na której podawano alkohol (w Arabii obowiązuje prohibicja). Pijana pielęgniarka miała wyjść na balkon i uprawiać tam seks z duńskim żeglarzem Johannesem Ottenem. Para wypadła za barierkę.