Konferencja odbędzie się w grudniu, ale już wiadomo, że sprawa technicznych nowinek będzie jednym z głównych tematów. Chodzi o to, by biedne państwa Ameryki Południowej czy Afryki mogły otrzymać do tych nowinek dostęp za darmo. Bez opłaty za patent.
Dziś państwa rozwijające się uważają, że nie mogą walczyć ze zmianami klimatycznymi – które w dodatku wywołały państwa uprzemysłowione – gdyż nie stać ich na zakup nowych technologii. Nie mają na to środków, a ich sytuacja ekonomiczna jest bardzo zła.
Co więcej, kraje te uważają, że system, w którym wynalazcy, przedsiębiorstwa i inwestorzy chcą zapłaty (przynajmniej zwrotu kosztów) za wynalezienie różnych produktów z zakresu techniki ekologicznej, przyczynia się do pogłębienia przepaści gospodarczej między bogatymi i ubogimi krajami w świecie. Dlatego, ich zdaniem, państwa bogate powinny im pomóc. Tak, jak zrobiły to kilka lat temu, dostarczając leki przeciwko wirusowi HIV. W Ugandzie powstała wówczas fabryka tańszych leków – kopii oryginałów obwarowanych patentami.
Kilka tygodni temu UE doszła jednak do wniosku, że od 2020 r. działania związane z walką ze zmianami klimatycznymi w ubogiej części świata będą wymagać nakładów rzędu 100 miliardów euro rocznie. Znaczną część pieniędzy zobowiązała się zapłacić sama UE. Jednak zdecydowanie sprzeciwia się udostępnieniu za darmo swoich patentów, tak jak życzą sobie państwa rozwijające się.
Dla szwedzkich naukowców kwestia, czy powinni podarować swoje patenty krajom Trzeciego Świata, stanowi kłopotliwe pytanie. Jeden z nich, Anders Hagfeldt z Instytutu Badań Warsztatowych, który pracuje nad bateriami słonecznymi, by je uprościć i by były one tańsze, przyznaje, że chciałby zobaczyć pozytywny rozwój w krajach Trzeciego Świata. – Nie chciałbym mu stawać okoniem – przekonuje. Z drugiej strony, jak mówi, Urząd Energetyczny i fundacja Vinnova, które przyznały naukowcom środki na prowadzenie badań, spodziewają się, że ich wynalazki doprowadzą do rozwoju biznesu w Szwecji.