Uri Brodski, aresztowany izraelski agent, za którym Niemcy wydali list gończy, ma się dobrze. – Jest w niezłym stanie psychicznym. Widziałem się z nim niedawno, niczego mu nie brakuje. Wierzy, że Polska nie wyda go Niemcom – powiedział „Rz” reprezentujący Izraelczyka znany warszawski adwokat Marcin Mamiński.
On także uważa, że jest szansa na powstrzymanie ekstradycji. – Złożyłem zażalenie na decyzję sądu o aresztowaniu. Zostanie rozpatrzone w przyszłym tygodniu – mówi Mamiński.
W postępowaniu sądu dopatrzył się wielu nieprawidłowości. Między innymi podczas pierwszej rozprawy, która odbyła się 6 czerwca, nie zapewniono Brodskiemu tłumacza przysięgłego. Prokuratura jest jednak pewna swego.
– Wszystko idzie błyskawicznie. Dotarł już do nas z Niemiec oryginał nakazu aresztowania. Dziś trafi do sądu nasz wniosek o wydanie Uriego B. Niemcom. Sąd zajmie się tym niezwłocznie – powiedziała „Rz” Monika Lewandowska z warszawskiej prokuratury.
Polska znalazła się w trudnej sytuacji. Z jednej strony naciskają na nią Niemcy, którzy ścigają Brodskiego za wyłudzenie paszportu dla innego izraelskiego agenta (człowiek ten, podając się za Niemca, pojechał w styczniu do Dubaju, gdzie wziął udział w zabójstwie członka Hamasu). Z drugiej naciska Izrael, który domaga się wypuszczenia swojego obywatela.