Mimo że głosowanie odbędzie się dopiero 31 października, sprzedaż miejsc już się rozpoczęła. Dziennik „Segodnia” pisze, że cena miejsca do rady dzielnicy różni się w zależności od popularności partii.

Największe zainteresowanie budzą Ojczyzna (Batkiwszczyna) Julii Tymoszenko, Partia Regionów Wiktora Janukowycza, Uderzenie (UDAR) Witalija Klyczko. Tutaj cena miejsca na początku listy wyborczej może sięgać 50 tysięcy dolarów. Sprawę załatwia się z kierownictwem miejskiej organizacji partyjnej, oczywiście po znajomości. „Segodnia” zauważa, że ceny znacznie wzrosły w porównaniu z poprzednimi wyborami. Powodem jest zmiana ordynacji wyborczej - z głosowania wykluczono koalicje (bloki wyborcze) oraz te lokalne ośrodki partyjne, które mają mniej niż rok.

Wielu biznesmenów zdecydowało się też na udział w wyborach do rad dzielnicowych, bowiem stołeczna rada miejska będzie wybierana dopiero za 2 lata. Na Ukrainie biznesmeni są zainteresowani udziałem w wyborach bowiem miejsce w parlamencie, czy lokalnej radzie daje możliwość załatwienia własnych interesów, a także dodatkowy zarobek dzięki popieraniu „odpowiednich” uchwał.