Prezydent Iranu Ahmadineżad u wrót Izraela

Wizyta Mahmuda Ahmadineżada w południowym Libanie wywołała wściekłość Izraelczyków

Publikacja: 14.10.2010 21:22

Izraelczyk patrzy na libańską wioskę Marun al Ras

Izraelczyk patrzy na libańską wioskę Marun al Ras

Foto: PAP/EPA

Znany z niechęci do państwa żydowskiego Mahmud Ahmadineżad był fetowany w Libanie jak bohater narodowy. Na ulicach miast wywieszono irańskie flagi i wielkie podobizny prezydenta. Do powitania Ahmadineżada nawoływali z minaretów muezini, libańscy uczniowie zostali zwolnieni z lekcji. Na trasie jego przejazdu gromadziły się tłumy, a na transporter opancerzony, którym jechał, sypały się kwiaty.

– [Izraelscy] najeźdźcy muszą wrócić do swych ojczyzn! Syjoniści muszą zwrócić Palestynę jej prawdziwym właścicielom albo zostaną zniszczeni przez gniew Palestyńczyków – mówił irański przywódca do tłumów zgromadzonych na stadionie w Bejrucie. – Czy widzieliście, żeby syjonistyczny reżim dokonał czegokolwiek oprócz zbrodni? Masakry niewinnych, niszczenie domów, konfiskaty leków, jedzenia i wody – wyliczał.

Antyizraelskie tyrady prezydenta wywołały wiwaty zgromadzonych. Głównie szyitów, zwolenników organizacji Hezbollah. Gdy Ahmadineżad nazwał Izrael „barbarzyńskim syjonistycznym reżimem”, entuzjazm tłumu sięgnął zenitu. Irańczyk, który odebrał dziś honorowy doktorat Uniwersytetu Libańskiego w Bejrucie, zapewnił przy okazji, że Iran nie ma zamiaru rezygnować ze swoich atomowych ambicji.

Jego wizyta w Libanie wywołała ostre protesty USA i Izraela, który określił ją jako „wielką prowokację”. Szczególną irytację wywołało to, że irański prezydent wizytował dziś libańsko-izraelskie pogranicze, m.in. miejsca, gdzie w 2006 roku, podczas II wojny libańskiej, doszło do walk między Hezbollahem a Izraelczykami.

– Dzięki wam cały świat zobaczył, że syjoniści są istotami śmiertelnymi. Oni niedługo znikną, a wy będziecie żyć dalej – mówił na wiecu zorganizowanym w miasteczku Bint Dżbeil położonym niemal na samej granicy. Pojawiły się nawet plotki, że w symbolicznym geście zamierza rzucić na izraelską stronę kilka kamieni. Spowodowało to, że na granicy zebrał się tłum protestujących Żydów. Izraelskie wojsko zostały zaś postawione w stan gotowości.

Według izraelskiego rządu wizyta Ahmadineżada jest dowodem na brak suwerenności Libanu. – Liban stał się satelitą Iranu oraz ośrodkiem terroru i niestabilności – powiedział „Rz” rzecznik izraelskiego rządu Mark Regew. Jeszcze dalej poszedł poseł do Knesetu Arjeh Eldad, który ogłosił, że Izrael powinien wykorzystać sposobność i zabić Irańczyka.

– Gdyby przed II wojną światową ktoś dokonał zamachu na Hitlera, zmieniłby bieg historii i ocalił naród żydowski – powiedział Eldad cytowany przez „Haarec”. – Izrael istnieje po to, by Żydzi już nigdy nie padli ofiarą eksterminacji, a człowiek, który właśnie odwiedza Liban, grozi nam zagładą. Zabić dziś Ahmadineżada to jak zabić Hitlera w 1939 roku – podkreślił.

[ramka][b]Opinia dla „Rz” [/b]

[i]Ali Ahani, wiceminister spraw zagranicznych Iranu [/i]

Dlaczego mielibyśmy uważać, że wizyta prezydenta Iranu w Libanie jest prowokacją? Takie wizyty nie są niczym dziwnym. Nie mieliśmy zamiaru nikogo prowokować ani wywoływać poczucia zagrożenia. Choć oczywiście każdy może sobie takie wydarzenia swobodnie komentować.

Hezbollah jest rzeczywistością polityczną, częścią systemu rządzenia Libanem. Odgrywa istotną rolę w obronie kraju, w przeciwstawianiu się atakom i agresji Izraela. Między innymi dlatego jest otoczony szacunkiem i cieszy się poparciem nie tylko muzułmanów, ale i chrześcijan. Hezbollah bardzo silnie akcentował integralność państwa libańskiego i jego niepodległość. Dlatego zarzut, że dzieli Liban czy dąży do jego rozpadu, jest nietrafiony. I nie służy interesom tego kraju.

Znany z niechęci do państwa żydowskiego Mahmud Ahmadineżad był fetowany w Libanie jak bohater narodowy. Na ulicach miast wywieszono irańskie flagi i wielkie podobizny prezydenta. Do powitania Ahmadineżada nawoływali z minaretów muezini, libańscy uczniowie zostali zwolnieni z lekcji. Na trasie jego przejazdu gromadziły się tłumy, a na transporter opancerzony, którym jechał, sypały się kwiaty.

– [Izraelscy] najeźdźcy muszą wrócić do swych ojczyzn! Syjoniści muszą zwrócić Palestynę jej prawdziwym właścicielom albo zostaną zniszczeni przez gniew Palestyńczyków – mówił irański przywódca do tłumów zgromadzonych na stadionie w Bejrucie. – Czy widzieliście, żeby syjonistyczny reżim dokonał czegokolwiek oprócz zbrodni? Masakry niewinnych, niszczenie domów, konfiskaty leków, jedzenia i wody – wyliczał.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021