Reklama

Szaron oskarżony o zabójstwo dwójki dzieci

Holenderski reżyser ogłosił, że były premier Izraela zabił dwójkę palestyńskich dzieci. – To ohydne kłamstwo – oburzają się Izraelczycy

Publikacja: 20.11.2010 01:55

Ariel Szaron

Ariel Szaron

Foto: AFP

– Ariel Szaron zastrzelił je na moich oczach, tak jak zabija się zające – powiedział w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Vrij Nederland” George Sluizer, holenderski reżyser żydowskiego pochodzenia. – Miały dwa, góra trzy latka. Strzelał do nich z odległości około 10 metrów. Byłem wtedy bardzo blisko niego.

Do rzekomej zbrodni miało dojść w Bejrucie w 1982 roku, prawdopodobnie w listopadzie. Sluizer kręcił tam wówczas film dokumentalny. Dzieci miały zostać zastrzelone w pobliżu obozów dla palestyńskich uchodźców Sabra i Szatila. W sierpniu tego samego roku izraelskie wojska, które okupowały Bejrut, wpuściły do obydwu obozów libańskich falangistów.

[wyimek]Trybunał w Hadze nie dostał żadnego zawiadomienia o rzekomej zbrodni Izraelczyka[/wyimek]

Doszło do masakry ludności cywilnej, w której zginęło – według różnych źródeł – od 700 do 3,5 tysiąca Palestyńczyków. Sprawa odbiła się głośnym echem na świecie. Specjalna izraelska komisja pod przewodnictwem sędziego Sądu Najwyższego Icchaka Kahana ustaliła, że osobistą odpowiedzialność za masakrę ponosi właśnie Ariel Szaron. W efekcie stracił piastowane wówczas stanowisko ministra obrony.

Sluizer, twórca m.in. słynnego filmu „Zniknięcie” (1993) z Jeffem Bridgesem i Kieferem Sutherlandem, znany jest z niechęci do Izraela. Nakręcił kilka filmów dokumentalnych na temat konfliktu na Bliskim Wschodzie, w których zawsze zajmował propalestyńskie stanowisko. W najnowszym z nich, który został właśnie pokazany na festiwalu w Amsterdamie, Sluizer mówi, że żałuje, iż Szaron nie zginął w Auschwitz.

Reklama
Reklama

Oskarżenie reżysera pod adresem byłego premiera, który od pięciu lat znajduje się w stanie śpiączki, wywołało w Izraelu oburzenie. – To obrzydliwe kłamstwo. Zaatakowano człowieka, który nie może się bronić – powiedział Jossi Lewi z izraelskiego MSZ. – Wrogowie Izraela przekraczają już wszystkie granice przyzwoitości. Nie potrafią nas pokonać na polu bitwy, więc nas opluwają. Ta historia z Szaronem przypomina opowieści o Żydach zarzynających dzieci, by pozyskać krew na macę – dodał.

Dlaczego Sluizer dopiero teraz przypomniał sobie o rzekomej zbrodni? Dziennikarzom „Haareca”, którzy dotarli do niego, powiedział, że już w latach 80. poinformował o tym, co się stało, Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze i Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Problem polega tym, że w żadnej z tych instytucji nie ma śladu po takich zawiadomieniach.

– Ariel Szaron zastrzelił je na moich oczach, tak jak zabija się zające – powiedział w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Vrij Nederland” George Sluizer, holenderski reżyser żydowskiego pochodzenia. – Miały dwa, góra trzy latka. Strzelał do nich z odległości około 10 metrów. Byłem wtedy bardzo blisko niego.

Do rzekomej zbrodni miało dojść w Bejrucie w 1982 roku, prawdopodobnie w listopadzie. Sluizer kręcił tam wówczas film dokumentalny. Dzieci miały zostać zastrzelone w pobliżu obozów dla palestyńskich uchodźców Sabra i Szatila. W sierpniu tego samego roku izraelskie wojska, które okupowały Bejrut, wpuściły do obydwu obozów libańskich falangistów.

Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1295
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1294
Świat
Donald Trump bagatelizuje przemoc domową. „Drobne kłótnie męża z żoną nazywają przestępstwem”
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1293
Świat
Podcast „Rzecz o geopolityce”: Izrael? Projekt kolonialny. Rosja w pułapce Chin
Reklama
Reklama