W ubiegłym tygodniu trzej zawodnicy sumo przyznali się do brania udziału w procederze ustawiania meczów. W sprawę zamieszanych może być 13 innych zapaśników. W ramach śledztwa dotyczącego korupcji w baseballu policja dotarła do esemesów z instrukcjami dotyczącymi finału zawodów sumo. Według japońskich mediów wiadomości tekstowe dotyczą nawet takich szczegółów, jaki chwyt powinien być użyty podczas ataku i jak ma upaść przegrany.
W związku ze skandalem Japoński Związek Sumo (JSA) odwołał w niedzielę wielki turniej sumo zaplanowany na przyszły miesiąc. Stało się tak po raz pierwszy od 1946 roku, kiedy po zniszczeniach II wojny światowej główny stadion w Tokio był poddawany renowacji. Odwołanie zawodów może związek kosztować nawet kilkanaście milionów dolarów. Przewodniczący JSA Hanaregoma określił skandal mianem „najczarniejszego rozdziału“ w sięgającej blisko 1500 lat historii sumo. – Nie możemy i nie powinniśmy przeprowadzać turnieju w takich okolicznościach. Dopóki korupcja nie zostanie wypleniona, nie możemy oglądać walk – powiedział Hanaregoma. W sprawie głos zabrał nawet premier Japonii Naoto Kan, który aferę nazwał zdradą.
Nie jest to jednak pierwszy skandal, jaki wstrząsnął światem sumo w Japonii. W ubiegłym roku za powiązania z mafią i nielegalny hazard dożywotnio zdyskwalifikowany został jeden z najwybitniejszych sumitów Kotomitsuki. Największy z mistrzów Asashoryu ogłosił zaś zakończenie kariery po tym, gdy przed jednym z tokijskich klubów pobił innego mężczyznę. Kilku innych sumitów musiało się pożegnać z ringiem z powodu brania narkotyków.