[i]Korespondencja z Berlina[/i]
Handel bronią, zlecenie morderstwa, znęcanie się nad służącą, jazda po pijanemu, oplucie policjanta, bójki w dyskotece – to tylko część niemieckich dokonań 29-letniego Saifa al Araba Muammara Kaddafiego. Syn libijskiego przywódcy mieszka w Niemczech od pięciu lat. Studiuje w Monachium, gdzie prowadzi istnie królewskie życie, nie licząc się z nikim i niczym.
Otoczył się gronem przyjaciół, które składa się z bramkarzy z dyskotek i podejrzanych osobników rodem z Bałkanów. Ma osobistego kucharza, służbę i limuzynę na dyplomatycznych tablicach do dyspozycji. Do tego ferrari, cadillaca, hummera, bentleya oraz jeepa. Auta te nie raz prowadził po alkoholu, obrażając słownie kontrolujących go policjantów. Jednemu napluł nawet w twarz.
[srodtytul]Kolacja z policjantem[/srodtytul]
Po tak rażących ekscesach Kaddafiego juniora szef monachijskiej policji poczuł się w obowiązku podjąć interwencję i... spotkał się z synem libijskiego dyktatora na wykwintnej kolacji, aby „wyjaśnić mu, jak działa niemiecki system prawny”.