Oczywiście to nie Andy Coulson przechwytywał pocztę głosową czy esemesy członków brytyjskiej rodziny królewskiej, znanych artystów, polityków czy ofiar zamachów terrorystycznych. Robili to jego podwładni. Ale to on nimi kierował, choć zaprzecza, jakoby cokolwiek wiedział o procederze. Skandal był oficjalnym powodem decyzji magnata prasowego Ruperta Murdocha o tym, że w najbliższą niedzielę pojawi się ostatni numer „News of the World". Popularnego tygodnika, sprzedawanego w nakładzie sięgającym aż trzech milionów egzemplarzy.
Cameron w opałach?
Coulson zrezygnował z kierowania gazetą w 2007 r., gdy Clive Goodman, redaktor tabloidu zajmujący się rodziną królewską, został skazany za włamanie się do komórki księcia Williama. Ale wcale nie był to koniec jego kariery. Wkrótce potem został dyrektorem ds. komunikacji Partii Konserwatywnej, a po objęciu urzędu premiera przez Davida Camerona – szefem ds. komunikacji nowego koalicyjnego rządu.
Ustąpił z tego stanowiska na początku roku, dowodząc, że to media uniemożliwiły mu dalszą pracę. Niewykluczone, że afera z Coulsonem w roli głównej wyrządzi sporo kłopotów premierowi. W piątek zacięcie bronił on decyzji zatrudnienia Coulsona, gdy trwało policyjne śledztwo. – Dałem mu drugą szansę – powiedział.
Artykuły Goodmana o księciu Williamie były publikowane w 2005 r. Podawał w nich szczegóły znane bardzo niewielu osobom. To wywołało ostrą reakcję rodziny królewskiej, a wreszcie zatrzymanie przez policję i skazanie dziennikarza. Goodman odsiedział w areszcie kilka miesięcy. W piątek został zatrzymany ponownie – tym razem pod zarzutem korupcji. Najprawdopodobniej chodzi o płacenie przez niego łapówek policjantom.
Niepewna jest też przyszłość Rebeki Brooks, prezesa News International, wydawcy „News of the World". W latach 2000 – 2003 była redaktorem naczelnym tego pisma i wówczas dziennikarze także włamywali się do telefonów.