Do incydentu doszło podczas konferencji w Kijowie „Szkoła XXI wieku: kijowskie inicjatywy". Spotkanie szefów europejskich resortów oświaty zorganizowano w ramach Komitetu Ministrów Rady Europy, któremu przewodniczy teraz Ukraina.
Napastniczką okazała się 17-letnia studentka historii Akademii Kijowsko-Mohylańskiej Daryna Stepanenko. Gdy Tabacznyk zakończył przemówienie, podeszła do niego z bukietem żółtych i różowych chryzantem i uderzyła nim ministra w twarz. Dziewczyna została zatrzymana przez milicję. Wypuszczono ją po półgodzinie na podstawie poręczenia, które złożył deputowany opozycyjnej Naszej Ukrainy Andrij Parubij.
– Wkrótce skończę 18 lat, musiałam się spieszyć, by nie zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej za to, co zrobiłam. Chciałam ostrzec Tabacznyka, by poważnie zastanowił się nad swoją antyukraińską działalnością – mówiła Stepanenko agencji UNIAN. Pytana, dlaczego zrobiła to w obecności ministrów oświaty z 40 krajów Europy, odpowiedziała: – Chciałam rozgłosu, by ludzie to zapamiętali.
Tabacznyk okazał się wyrozumiały, uspokajał, że nic się nie stało. – Nie było żadnego incydentu. Dziewczyna chciała dać mi kwiaty – tłumaczył dziennikarzom podczas konferencji prasowej.
Zdaniem Myrosława Popowycza, prof. Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, niechęć do Tabacznyka w środowisku akademickim jest tak duża, że takiego incydentu można było się spodziewać. – Zanim został ministrem, wszyscy widzieli, kim jest i jakie ma poglądy. Ideologia Tabacznyka nie ma nic wspólnego z rozwojem ukraińskiej kultury i edukacji. Dziwię się, że rządząca Partia Regionów nadal nie reaguje na zamieszanie wokół jego osoby. Świadczy to o ich stylu sprawowania władzy – mówił „Rz" Popowycz.