58 proc. Rosjan określa swe nastawienie do Polski jako dobre, a 21 proc. – jako złe. W porównaniu z poprzednimi badaniami rosyjskiego Centrum Lewady to poprawa (w 2008 r. było to odpowiednio 49 i 21 proc.). Ale wciąż daleko do sytuacji z roku 2000, kiedy to aż 76 proc. Rosjan miało o nas zdanie dobre, a tylko 13 proc. – złe.
Eksperci z Centrum (znany niezależny instytut badania opinii) zwracają uwagę, że do pogorszenia opinii o Polsce doszło w latach 2005 – 2006, po tym, jak Polska wsparła pomarańczową rewolucję na Ukrainie, a także Gruzję w jej konflikcie z Rosją. I to właśnie sprawy międzynarodowe budzą kontrowersje wśród badanych. Jako źródło problemów w relacjach z Polską wskazują planowane rozmieszczenie elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej (25 proc.), a także rzekomą wrogość Polski do Rosji oraz trudności, jakie mamy jej czynić w stosunkach z UE (22 proc.).
Według prof. Borysa Nosowa z Rosyjskiej Akademii Nauk takie opinie to efekt negatywnych informacji z miejscowych mediów. – Często sugeruje się w nich zagrożenia: "Czy Polska zaszkodzi tranzytowi naszego gazu?", "Czy Polska w UE będzie szkodzić relacjom rosyjsko-unijnym?" – uważa prof. Nosow.
Dr Aleksiej Lewinson, który opracował raport z badań Centrum, pociesza: – Nie możemy mówić o powszechnym, antypolskim nastawieniu Rosjan. Nie istnieje np. taki ksenofobiczny stosunek do Polaków, jak na przykład do narodów Kaukazu – mówi "Rz".
– Widać, że to nie zaszłości historyczne stanowią dziś dla Rosjan główny problem – podkreśla Katarzyna Jarzyńska, ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich. Wskazuje, że rośnie wiedza Rosjan na temat zbrodni katyńskiej. – Po katastrofie smoleńskiej więcej się o tym mówi – dodaje Jarzyńska.