W portalu Vatican Insider założonym przez dziennik „La Stampa", powołując się na watykańskie niedyskrecje, pisze o tym zawsze świetnie poinformowany watykanista Andrea Tornielli. Zauważył on, że Benedykt XVI od niedawna podczas uroczystości w bazylice św. Piotra korzysta z platformy na kółkach popychanej przez współpracowników. Z identycznej platformy korzystał Jan Paweł II od 2000 r., gdy wyraźnie zaczęła dawać znać o sobie choroba Parkinsona, a operacja biodra nie zakończyła się pełnym sukcesem.
15 października mówił o tym dziennikarzom watykański rzecznik ks. Federico Lombardi. Zapowiadał, że papież będzie teraz częściej korzystał z tego środka lokomocji, ale chodzi wyłącznie o zmniejszenie wysiłku, a nie wskazania medyków. Z kolei watykański sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone wyjaśnił, że chodzi o to, by papież był lepiej widoczny. Inny, anonimowy współpracownik papieża zapewnił Torniellego, że Benedykta XVI męczy wyłącznie pokonywanie dłuższych odcinków pieszo, ale dzięki platformie czuje się pewniej i może lepiej dysponować swymi siłami.
Tornielli pisze, że widok Benedykta XVI na platformie nieuchronnie budzi skojarzenia z Janem Pawłem II, poruszającym się z wyraźnym trudem pod koniec pontyfikatu. Dotychczas Watykan nie informował o problemach z poruszaniem się Benedykta XVI. Ale podczas transmisji z tegorocznych obchodów Międzynarodowych Dni Młodzieży było widać, że wchodząc do nuncjatury w Madrycie, papież wspierał się na lasce.
Powołując się na watykańskie źródła, Tornielli informuje, że papież cierpi na zwyrodnienie stawu biodrowego (podobnie jak 50 proc. ludzi po sześćdziesiątce) i teraz dość często korzysta z laski, poruszając się po swoich apartamentach. Ponoć Benedykt XVI nie skorzystał z rad swoich współpracowników i odmówił korzystania ze specjalnego tronu-lektyki noszonego na ramionach tragarzy. Ostatnim z używających go papieży był w 1978 roku Jan Paweł I.
Benedykt XVI rzeczywiście porusza się teraz mniej pewnie i wolniej niż na początku pontyfikatu. Wiadomo, że ma pewne kłopoty z sercem, choć jak na ukończone 84 lata jest okazem zdrowia. Sam papież wydaje się nie przejmować medialnymi konsekwencjami okazywanej czasem słabości. W wywiadzie rzece udzielonym dziennikarzowi Peterowi Seewaldowi wyznał: „Zdaję sobie sprawę, że siły mnie opuszczają. Ale jestem, kim jestem. Nie usiłuję być kimś innym. Co potrafię dać, daję, a tego, czego nie potrafię, nawet dać nie usiłuję".