Gdy w 1999 roku objął stanowisko unijnego komisarza ds. konkurencji, powiedział, że „kartele zawyżające ceny i wycinające konkurencję, podobnie jak subwencje państwowe, to rak na ciele gospodarki", by dodać, że jego dewizą jest: „Nie zabijaj. Konkurencji".
Wyposażony w uprawnienia, które wielcy biznesmeni nazwali licencją na zabijanie, wydał tym praktykom zdecydowaną wojnę. Jej zawdzięcza światową sławę. I przydomek Łowca Korporacyjnych Skalpów. Ofiarą Montiego padły takie potęgi, jak Microsoft, General Electric, Volvo, Boeing, Volkswagen, British Telecom. Gdy ukarał Nintendo, przezwali go Super Mario (od najpopularniejszej postaci z gier japońskiej firmy), a prezydent Francji Jacques Chirac – tępym notariuszem za uniemożliwienie ratowania koncernu Alstom pieniędzmi z budżetu.
We Włoszech zreformował system bankowy, a włoscy bankierzy mówią o nim do dziś z dumą: „To nasz Greenspan". Ma opinię znakomitego, politycznie niezależnego czy wręcz stroniącego od polityki fachowca. Nie przyjął tek ministerialnych od trzech premierów, w tym Berlusconiego, który widział go na czele MSZ.
Zasiadał w zarządach takich gigantów, jak Fiat, IBM, Mediobanca, był doradcą Goldman Sachs i Coca-Coli. W ubiegłą środę prezydent Włoch mianował go dożywotnim senatorem, a w niedzielę powierzył misję utworzenia eksperckiego rządu.