Zimny prysznic dla niemieckich obligacji pogłębia kłopoty strefy euro

Rozmowa z dr. Ferdinandem Fichterem, ekspertem Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW)

Publikacja: 24.11.2011 23:59

Okazało się że nie tylko Włochy czy Hiszpania mają kłopoty z uplasowaniem swoich obligacji na rynku, ale także najsilniejsza podobno gospodarka strefy euro, jaką są Niemcy. Jakie ma to konsekwencje dla Niemiec?

Sytuacja robi się coraz bardziej dramatyczna, nie tyle dla Niemiec co w kwestii starań zmierzających do ratowania euro oraz państw zagrożonych. Jeżeli Niemcy mają problemy z własnym refinansowaniem, to co dopiero kraje znajdujące się w gorszym położeniu finansowym. Trzeba  pamiętać, że odsetki sięgające 1,98 proc. za dziesięcioletnie obligacje są znacznie niższe niż w wypadku obligacji francuskich czy wielu innych. Niemcy mogą zapewne uzyskać środki z obligacji podwyższając odsetki, ale wtedy zmuszone byłoby to zrobić inne kraje, dla których są one już i tak na bardzo wysokim poziomie. To nie jest żadne wyjście z sytuacji.

Jak to zjawisko wpłynie na próby opanowania kryzysu strefy euro?

Nieudana operacja sprzedaży niemieckich obligacji federalnych oznacza w największym uproszczeniu, iż mechanizm Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) okazuje się  niewystarczający dla przezwyciężenia kryzysu właśnie z powodu trudności w zdobyciu środków na jego wyposażenia, pochodzących m.in. ze sprzedaży obligacji. W tej sytuacji pozostaje wybór pomiędzy zarazą i cholerą. Innymi słowy – albo rozwiązanie w postaci wprowadzenia euroobligacji, albo przejęcie zadań EFSF przez Europejski Bank Centralny, czyli finansowanie funduszu ratunkowego przy pomocy EBC.

Angela Merkel nie chce słyszeć o żadnym z tych rozwiązań.

Nie sądzę, aby pani Merkel była przekonana, iż euroobligacje nie rozwiążą problemu. Ujednolicenie odsetek od obligacji w całej strefie z całą pewnością pomoże wielu państwom w zdobyciu środków na rynkach finansowych. O tym Merkel dobrze wie i jeżeli ostrzega, iż euroobligacje nie są właściwym instrumentem, to chodzi jej o trudności z szybkim ich wprowadzeniem ich w życie. A liczą się najbliższe tygodnie. Rzecz w tym, że wspólne obligacje prowadzą do uwspólnienia nowych długów wszystkich państw. Takie rozwiązanie wymagałoby zmian traktatowych na co nie ma obecnie czasu. Z drugiej strony, wspólne obligacje nie rozwiązują problemu zdyscyplinowania poszczególnych państw w sprawach finansowych. Tu także potrzebne byłyby całkowicie nowe instytucje, które nie mogą powstać z dnia na dzień. Wszystko rozbija się więc o brak czasu oraz o mechanizm kontroli nad nieodpowiedzialnymi dłużnikami.

Czy nieudana sprzedaż niemieckich obligacji nie jest dowodem, iż inwestorzy chińscy i szeregu innych państw postanowili trzymać się od Europy z dala?

Jest dokładnie tak. Nie chcą inwestować w Europie przy panujących obecnie warunkach. Ten stan rzeczy mogłyby zmienić euroobligacje jako całkowicie nowy instrument finansowy.

Jakim sposobem mogą stać się bardziej atrakcyjne niż niemieckie?

— Nie będą miały wyższej wiarygodności. Nie w tym rzecz. Euroobligacje rozwiążą jednak kłopoty finansowe państw południa kontynentu. Na to czekają inwestorzy. Dopiero gdy pojawi się perspektywa w miarę trwałego i konsekwentnego rozwiązania kryzysu zaangażują się w Europie.

rozmawiał Piotr Jendroszczyk

Okazało się że nie tylko Włochy czy Hiszpania mają kłopoty z uplasowaniem swoich obligacji na rynku, ale także najsilniejsza podobno gospodarka strefy euro, jaką są Niemcy. Jakie ma to konsekwencje dla Niemiec?

Sytuacja robi się coraz bardziej dramatyczna, nie tyle dla Niemiec co w kwestii starań zmierzających do ratowania euro oraz państw zagrożonych. Jeżeli Niemcy mają problemy z własnym refinansowaniem, to co dopiero kraje znajdujące się w gorszym położeniu finansowym. Trzeba  pamiętać, że odsetki sięgające 1,98 proc. za dziesięcioletnie obligacje są znacznie niższe niż w wypadku obligacji francuskich czy wielu innych. Niemcy mogą zapewne uzyskać środki z obligacji podwyższając odsetki, ale wtedy zmuszone byłoby to zrobić inne kraje, dla których są one już i tak na bardzo wysokim poziomie. To nie jest żadne wyjście z sytuacji.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022