Z powodu kryzysu Europa staje się militarnym karłem

Kraje UE tną wydatki na zbrojenia. Polska jest jednym z nielicznych państw, które inwestują w armię

Publikacja: 23.12.2011 23:45

Z powodu kryzysu Europa staje się militarnym karłem

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Europa, druga po USA potęga militarna świata, może stracić swoją przewagę nad innymi graczami. W 2010 r. wydatki na zbrojenia w 27 krajach należących do Europejskiej Agencji Obrony (państwa UE bez Danii, ale za to z nienależącą do Unii Europejskiej Norwegią) spadły aż o 7 procent. Niektóre kraje, np. Łotwa i Bułgaria, zmniejszyły wydatki aż o jedną czwartą.

– Ten trend z pewnością się utrzyma. A to oznacza, że Europa będzie się coraz mniej liczyć na arenie międzynarodowej i nie będzie w stanie skutecznie walczyć o swoje interesy. Także dyplomatycznie, bo dyplomacja jest wtedy skuteczna, kiedy stoi za nią silna armia – mówi „Rz" prof. Julian Lindley-French, ekspert m.in. Brytyjskiej Akademii Obrony.

Kraje UE nie są praktycznie w stanie przeprowadzić samodzielnie poważnej misji wojskowej bez wsparcia USA. Obnażyła to niezbyt wymagająca operacja w Libii. Chociaż Francja i Wielka Brytania miały wziąć na siebie główny ciężar, musiały polegać na amerykańskim wywiadzie, samolotach bezzałogowych i latających tankowcach. Słabość Europy ukazuje również projekt natowskiej tarczy antyrakietowej. Jak mówi „Rz" wysoki rangą przedstawiciel władz USA, większość europejskich sojuszników nie ma nic do zaoferowania przy budowie zintegrowanego systemu antyrakietowego.

Cięcia w Europie są tym bardziej niepokojące, że Chiny i Rosja od co najmniej dekady systematycznie zwiększają swoje budżety wojskowe i unowocześniają uzbrojenie. Podobnie postępują Indie i Brazylia. To głównie dzięki tym krajom ogólne wydatki na zbrojenia na świecie rosną.

Kraje UE  próbują się ratować, podpisując porozumienia o dzieleniu się swoimi zasobami i wspólnym inwestowaniu w uzbrojenie. Do niedawna unikano takich rozwiązań, obawiając się utraty suwerenności. Efektem takich umów jest bowiem uzależnienie od sił zbrojnych innego kraju. W lecie państwa należące do Europejskiej Agencji Obrony zdecydowały, że będą wspólnie dzierżawić miejsca na satelitach, rozwijać inteligentną amunicję i prowadzić wspólne programy szkolenia pilotów.

– Jak można się dzielić czymś, czego nie ma? Europa potrzebuje nowoczesnego uzbrojenia, bo to, które posiada, staje się przestarzałe – mówi prof. Lindley-French.

Jego zdaniem bezpieczeństwo Europy może poważnie osłabić polityka Francji i Niemiec, które spychają na margines Wielką Brytanię.

– Wielka Brytania ma najlepszą armię z wszystkich krajów Unii Europejskiej. Jeżeli Francja i Niemcy będą dalej dążyć do osłabienia jej pozycji w Unii Europejskiej, tak jak się to dzieje w przypadku sporów o ratowanie strefy euro, to Londyn się faktycznie odwróci od kontynentu. A wtedy Europa będzie militarnym i dyplomatycznym karłem – ostrzega ekspert.

Polska jest jednym z wyjątków w Unii i mimo kryzysu inwestuje w armię. W 2010 r. wydatki wyniosły 25,5 mld złotych i były o 2,5 mld wyższe niż rok wcześniej. Z informacji przekazanych „Rz" przez MON wynika, że wzrost wydatków nastąpił także w roku 2011. I podobnie ma być w 2012, kiedy wzrosną o 7,5 proc.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora w.lorenz@rp.pl

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1121
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1120
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1119
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1118
katastrofy
Dziesiątki ofiar pożaru nocnego klubu w Kočani. Ogień wybuchł podczas koncertu
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1115
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń