Według szacunków władz straty sięgają 3 mln dolarów.
24-latek został zatrzymany wczoraj wieczorem, gdy zastępca szeryfa zauważył samochód, który utrwaliły wcześniej kamery. Po zatrzymaniu mężczyzna powiedział policji, że pochodzi z Frankfurtu. Władze nie wiedzą, od jak dawna mieszka w USA.
Pierwszy z ponad 50 pożarów, które objęły najgęściej zamieszkane obszary miasta, wybuchł w piątek. Do poniedziałkowego poranka podpalane były głównie samochody i parkingi, a czasami także wiaty i domy. Od zatrzymania Niemca strażacy nie odnotowali podejrzanych pożarów.
- To najprawdopodobniej najbardziej niebezpieczny podpalacz, którego mogę sobie przypomnieć - powiedział szeryf hrabstwa Los Angeles, Lee Baca.
W wyniku pożarów nikt nie zginął, ale straty sięgają 3 mln dolarów. Ranny został strażak, a jedna osoba zatruła się dymem w sylwestra.