Powodem tak ostrej reakcji stało się oświadczenie Szagala na pierwszej konferencji prasowej w Mińsku. Powiedział, że nic mu nie wiadomo o więźniach politycznych na Białorusi. Zadającemu pytanie dziennikarzowi dyplomata zarzucił, że ten nie wie, o czym mówi, bo „nigdy nie odwiedził obozu dla więźniów politycznych". Podkreślił przy tym, że sam był reporterem i wie, „jak się pisze artykuły".
„A pan zwiedzał komorę gazową, panie Szagal?" – zapytała izraelskiego dyplomatę w komentarzu dla portalu Karta '97 Iryna Chalip, znana białoruska dziennikarka, żona Andreja Sannikaua, skazanego na pięć lat więzienia najgroźniejszego rywala Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich.
Zdaniem Chalip tym samym dyplomata zasugerował, że problem białoruskich więźniów politycznych jest wymysłem goniących za sensacją dziennikarzy. Chalip zapytała, co by się stało, gdyby ambasador Niemiec w Izraelu publicznie kwestionował Holokaust.
Sama Chalip jest wnuczką przedwojennego warszawskiego jazzmana żydowskiego pochodzenia Jerzego Belzackiego. Po wybuchu wojny, uciekając przed Niemcami, przedostał się on wraz z rodziną do ZSRR.
—Andrzej Pisalnik z Grodna