Rosyjski film wywoła bójki na Euro?

Ukraina blokuje premierę filmu o słynnym meczu śmierci z 1942 r. Boi się o bezpieczeństwo kibiców z Niemiec

Publikacja: 11.04.2012 20:49

Ukraińską premierę filmu „Mecz” zaplanowano na 3 maja

Ukraińską premierę filmu „Mecz” zaplanowano na 3 maja

Foto: AP

Piłkarski pojedynek, o którym mowa, odbył się 9 sierpnia 1942 roku. Na stadionie w okupowanym Kijowie starły się drużyny Luftwaffe i FC Start. Pierwsza składała się z niemieckich lotników, druga z byłych graczy sowieckich drużyn piłkarskich. W większości Dynama Kijów.

Mimo stronniczego sędziowania (z gwizdkiem po boisku biegał esesman) pojedynek zakończył się zwycięstwem FC Start – 5 do 3. W konsekwencji ukraińscy gracze zostali aresztowani i zamordowani. Tak przynajmniej wydarzenie to ukazano w nakręconej właśnie przez Rosjan historycznej superprodukcji „Mecz". Jego ukraińską premierę zaplanowano na 3 maja. Została jednak w ostatniej chwili odroczona decyzją Ukraińskiej Państwowej Agencji Filmowej. Miała ona wydać opinię w sprawię dopuszczenia filmu na ekrany kin do początku kwietnia. Teraz nieoczekiwanie zapowiedziała jednak, że zrobi to dopiero za miesiąc.

Jak pisze ukraińska prasa, władze w Kijowie obawiają się, że film może sprowokować zadymy na Euro 2012. Po obejrzeniu go w kinach oburzeni ukraińscy kibice mogliby wyjść na ulice i atakować kibiców niemieckich. Reprezentacja RFN swoje mecze grupowe rozgrywa bowiem we Lwowie i Charkowie. – Zawsze znajdą się ludzie, którzy wykorzystują futbol do agresywnych zachowań. Część z nich może działać pod wpływem tego filmu – powiedział znany ukraiński komentator Wołodymyr Fesenko.

Problem z filmem jest jednak znacznie poważniejszy. Wygląda bowiem na to, że przedstawiona w nim opowieść ma niewiele wspólnego z prawdą historyczną. Powtarza za to mity, które zostały spreparowane kilkadziesiąt lat temu przez sowiecką propagandę. To właśnie komunistyczni propagandziści wymyślili nazwę mecz śmierci i opowieść o wymordowaniu całej drużyny przez Niemców.

W rzeczywistości aresztowanych zostało dziewięciu byłych piłkarzy Dynama, z których zabito czterech. W 2005 roku prokuratura w Hamburgu musiała jednak zamknąć śledztwo w sprawie futbolowego pojedynku z 1942 roku, ponieważ nie udało jej się znaleźć żadnych dowodów na to, iż był jakikolwiek związek między śmiercią tych ludzi a wynikiem meczu z drużyną Luftwaffe.

Potwierdzają to zeznania świadków, do których dotarli historycy i dziennikarze. Okazało się na przykład, że jeden z piłkarzy został aresztowany jeszcze przed meczem. Dynamo było bowiem klubem NKWD i człowiek był najprawdopodobniej funkcjonariuszem sowieckiej policji bezpieczeństwa. Niemcy znaleźli jego zdjęcie w czekistowskim mundurze. I?to zapewne było powodem zamordowania go.

Nieprawdą jest także to, że gracze FC Start grali w czerwonych koszulkach, aby zademonstrować swoje przywiązanie do Związku Sowieckiego i wierność Stalinowi. W rzeczywistości w okupowanym przez Niemców mieście udało im się znaleźć tylko takie stroje. Pozostały one po innej drużynie – Spartaku, który miał właśnie czerwono-białe barwy klubowe.

Również sam mecz z drużyną Luftwaffe nie miał nic wspólnego z „oporem wobec okupanta". Wprost przeciwnie, wielu mieszkańców Kijowa odbierało start w zorganizowanych przez Niemców rozgrywkach jako kolaborację. Wcześniej FC Start grał z innymi drużynami złożonymi z niemieckich, rumuńskich i węgierskich żołnierzy.

Wymysłem okazała się również opowieść o tym, że podczas przerwy do ukraińskiej szatni wszedł oficer SS i kazał piłkarzom przegrać mecz, grożąc im rozstrzelaniem. Niemieccy żołnierze wcale brutalnie nie faulowali przeciwników, a sędzią nie był esesman.

Wszystkie te dramatyczne okoliczności zostały dopisane przez funkcjonariuszy sowieckiej propagandy, którzy historię zwykłego meczu piłkarskiego zamienili w opowieść o bohaterskich sportowcach NKWD i bestialstwie „faszystowskiego okupanta".

W Związku Sowieckim Mosfilm nakręcił na ten temat dwa filmy, napisano kilka książek, a przy stadionie w Kijowie w latach 70. powstał socrealistyczny pomnik upamiętniający dzielnych piłkarzy z resortowego klubu bezpieki. Historia ta zainspirowała również twórców głośnego amerykańskiego filmu „Ucieczka do zwycięstwa" (1981) z Sylvestrem Stallone'em.

Zdaniem ekspertów z Kijowa nakręcony właśnie „Mecz" powiela wszystkie te wymysły, a co gorsza cały film ma mocno antyukraiński wydźwięk. Zdecydowana większość postaci, które mówią w filmie po ukraińsku, to niemieccy kolaboranci, a walczący z okupantem bohaterowie pozytywni mówią wyłącznie po rosyjsku.

– To ideologiczna propaganda, element rosyjskiej polityki neoimperialnej – powiedział, cytowany przez „Daily Mail" niezależny krytyk filmowy z Kijowa Wołodymyr Witenko.

– „Mecz" powinien zostać zabroniony. Jest to bowiem sprawa polityczna i państwo ma prawo zdecydować, czy ktoś na jego terytorium będzie mu pluł w twarz czy nie – dodał.

Producent filmu Dmitrij Kulikow jest oburzony i odpiera w miejscowych mediach zarzuty. – Ukraińscy urzędnicy najwyraźniej znaleźli się pod presją radykalnych grup nacjonalistycznych – oświadczył.

Opinie dla „Rz"

Michael Wildt

|

historyk Uniwersytetu Humboldtów

Nie sądzę, aby wydarzenia związane z tzw. meczem śmierci miały po latach jakikolwiek wpływ na relacje ukraińsko-niemieckie zarówno na szczeblu międzypaństwowym, jak i w bezpośrednich kontaktach międzyludzkich. Nie widzę powodu, żeby zabraniać wyświetlania takiego filmu. W Niemczech jest to historia dawno zapomniana i znana jedynie historykom. Pewnie zostanie przedstawiona na łamach niektórych niemieckich mediów w ramach przygotowań do Euro 2012, jednak nie spodziewam się większego oddźwięku.

—not. p.jen.

Dmytro Pelin |

rzecznik ukraińskiego klubu Dnipro

Film „Mecz" nie powinien pojawić się w ukraińskich kinach przed mistrzostwami Euro2012. Ostatnio w naszym kraju powstaje coraz więcej młodzieżowych ugrupowań, które nie mają nic wspólnego z zamiłowaniem do futbolu, ale chętnie wykorzystają każdą sytuację, by wywołać na stadionach czy ulicach zamieszki. Za pretekst może posłużyć produkcja ukazująca Niemców w negatywnym świetle. Ich przeciwników na Ukrainie nie brakuje, więc po co wywoływać niepotrzebne napięcia? Nie możemy się narażać.

—not. ta.s.

Piłkarski pojedynek, o którym mowa, odbył się 9 sierpnia 1942 roku. Na stadionie w okupowanym Kijowie starły się drużyny Luftwaffe i FC Start. Pierwsza składała się z niemieckich lotników, druga z byłych graczy sowieckich drużyn piłkarskich. W większości Dynama Kijów.

Mimo stronniczego sędziowania (z gwizdkiem po boisku biegał esesman) pojedynek zakończył się zwycięstwem FC Start – 5 do 3. W konsekwencji ukraińscy gracze zostali aresztowani i zamordowani. Tak przynajmniej wydarzenie to ukazano w nakręconej właśnie przez Rosjan historycznej superprodukcji „Mecz". Jego ukraińską premierę zaplanowano na 3 maja. Została jednak w ostatniej chwili odroczona decyzją Ukraińskiej Państwowej Agencji Filmowej. Miała ona wydać opinię w sprawię dopuszczenia filmu na ekrany kin do początku kwietnia. Teraz nieoczekiwanie zapowiedziała jednak, że zrobi to dopiero za miesiąc.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017