Na­sze re­wo­lu­cyj­ne si­ły zbroj­ne ob­ró­cą w pył szczu­rze ugru­po­wa­nia i ba­zy w cią­gu trzech, czte­rech mi­nut – ta­ki ko­mu­ni­kat pań­stwo­wej agen­cji pra­so­wej Ko­rei Pół­noc­nej wy­wo­łał wiele ko­men­ta­rzy w Ko­rei Po­łu­dnio­wej.

Ostrze­że­nie to by­ło ad­re­so­wa­ne do po­łu­dnio­we­go są­sia­da z za­zna­cze­niem, że si­ły re­wo­lu­cyj­ne przy­stą­pią do dzia­ła­nia w chwi­li, gdy usta­lo­ne zo­sta­ną wszyst­kie pa­ra­me­try ce­lów, takich jak: rząd Ko­rei Południowej, re­dak­cje wielu ga­zet, sta­cji te­le­wi­zyj­nych i „po­zo­sta­łych szczu­rzych ele­men­tów".

– Po­ra­dzi­my so­bie z ta­kim za­gro­że­niem – od­po­wie­dział re­sort obro­ny Ko­rei Południowej, przy­po­mi­na­jąc, że na te­ry­to­rium kra­ju sta­cjo­nu­ją woj­ska ame­ry­kań­skie, któ­re nie za­mie­rza­ją się spo­koj­nie przy­glą­dać agre­sji. Li­czeb­ność ar­mii USA się­ga tu 30 tys. żoł­nie­rzy.

Pjon­gjang nie od dzi­siaj śle nie­wy­bred­ne groź­by pod ad­re­sem są­sied­nie­go kra­ju. Zda­niem ob­ser­wa­to­rów ostat­nie pro­wo­ka­cje ma­ją jed­nak in­ne przy­czy­ny niż do­tych­cza­so­we.

– Kim Dzong Un ma wła­dzę ogra­ni­czo­ną. W do­dat­ku trwa pro­ces czyst­ki w eli­tach wła­dzy. W tej sy­tu­acji Pjon­g-jang sta­je się nie­prze­wi­dy­wal­ny – ostrze­gał w „Rz" Choi Jin-Wo­ok, po­li­to­log z po­łu­dnio­wo­ko­re­ań­skie­go In­sty­tu­tu Ba­dań nad Zjed­no­cze­niem Na­ro­do­wym. Za­ostrze­nie re­la­cji z Seulem ma uła­twić no­we­mu przy­wód­cy z Pjon­gjan­gu kon­so­li­da­cję wła­dzy. Zwłasz­cza po nie­uda­nym star­cie ra­kie­ty ba­li­stycz­nej 3 kwiet­nia te­go ro­ku.