Przed specjalnym trybunałem wojskowym stanęło pięciu członków al Kaidy oskarżonych o zorganizowanie w 2001 roku zamachów na wieże World Trade Center w Nowym Jorku, Pentagon i doprowadzenie do katastrofy samolotu, który miał uderzyć w Biały Dom lub Kapitol, ale rozbił się przedwcześnie w Pensylwanii. Wszystkim grozi kara śmierci.
Sędzia przedstawił im zarzuty zamordowania niemal 3 tys. osób. Przesłuchania, które miały trwać około dwóch godzin, ostatecznie zajęły cały dzień. Oskarżeni odmówili założenia słuchawek, przez które rozprawa była tłumaczona na arabski. Gdy w końcu sprowadzono tłumacza na salę sądową, Chalid Szejk Mohammed, pomysłodawca i główny organizator zamachów, odmówił odpowiadania na pytania sędziów.
Ramzi bin asz-Szajba, który po przyjeździe terrorystów do USA pośredniczył między nimi a al Kaidą, zaczął się modlić, po czym wygłosił przemówienie, w którym podważył prawomocność sądu i oskarżył Amerykanów o plany zgładzenia go przed końcem procesu. Walid bin Attasz odpowiedzialny za wyszkolenie porywaczy samolotów musiał zostać przywiązany do specjalnego fotela na kółkach. Sędzia wyjaśnił, że było to konieczne „ze względu na jego zachowanie przed rozprawą".
Obrońcy oskarżonych podważają prawomocność trybunału i skarżą się, że mają utrudniony dostęp do klientów. W bazie wojskowej w Nowym Jorku przesłuchaniom przyglądało się kilku członków rodzin ofiar zamachów 11 września. Następne przesłuchanie zaplanowano na 12 czerwca.
Proces pięciu organizatorów zamachów miał się początkowo odbyć w Nowym Jorku. Po protestach opinii publicznej przeniesiono go jednak do powołanego jeszcze za prezydentury George'a Busha specjalnego trybunału wojskowego w bazie Guantanamo.