Po powrocie Władimira Putina na Kreml Kijów i Moskwa wracają do bolesnego tematu w obustronnych stosunkach: ceny gazu oraz udział Ukrainy w rosyjskich projektach integracyjnych. Wczoraj do Kijowa przybył premier Dmitrij Miedwiediew, by rozmawiać o „perspektywie gospodarczej" z ukraińskimi władzami.
– Przyszłość stosunków ekonomicznych Ukrainy z Rosją nie będzie łatwa – mówił Miedwiediew i ostrzegał, że strony będą zmuszone do podejmowania „brutalnych decyzji". Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz przyznał, że rozmowy z rosyjskim premierem będą dotyczyły „spraw drażliwych".
Eksperci w Kijowie twierdzą, że Miedwiediew mówi „językiem ultimatum". – Brutalne decyzje będą dotyczyły członkostwa Ukrainy w Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej, lansowanej przez Putina. Sprawa ta jest dla niego kluczowa. Jeśli Ukraina się zgodzi, Gazprom zaproponuje tańszy gaz – mówi „Rz" Ołeh Soskin, doradca ds. gospodarczych byłego prezydenta Leonida Kuczmy. I dodaje: – Kijów znalazł się w trudnej sytuacji. Pieniędzy na drogi rosyjski gaz nie ma.
Ukraińskie elity próbują ratować sytuację, zmniejszając dostawy gazu z Rosji. Ukraina kusi Moskwę także samolotami i rakietami. Ma zaproponować jej realizację wspólnych projektów w dziedzinie lotnictwa, energetyki jądrowej i branży kosmicznej. Ale władze na Kremlu interesują głównie ukraińskie gazociągi oraz poparcie przez Janukowycza projektów Kremla na przestrzeni postsowieckiej. Miedwiediew zapoczątkował rozmowy w tej sprawie, a prezydent Putin będzie je kontynuował podczas spotkania z Janukowyczem w Jałcie na Krymie 12 lipca.
Zdaniem kijowskiego politologa Tarasa Berezowcia po przejęciu prezydentury przez Putina Kreml nieco osłabi presję na władze w Kijowie w sprawie członkostwa w Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej. – Ta sprawa jednak ciągle będzie na porządku dziennym. Im wyższe będą ceny gazu, im chłodniejsze będą stosunki Kijowa z UE, tym większe prawdopodobieństwo, że Kijów będzie zmuszony zmienić swój stosunek do procesów integracyjnych w WNP – mówił Berezoweć.