Przywódczyni opozycji od kilku miesięcy leczy się w charkowskim szpitalu na schorzenie kręgosłupa. Służby więzienia, gdzie odsiaduje wyrok, najwyraźniej mają tego dość. Doszły do wniosku, że Tymoszenko czuje się lepiej, a jej pobyt w szpitalu nie ma sensu. O jej powrocie do celi ostatecznie zdecyduje komisja medyczna, ale zdaniem opozycji będzie to tylko formalność.

„Urzędnicy więzienni chcą wyrzucić chorego człowieka ze szpitala i schować go w kolonii karnej, gdzie będzie znów torturowany" – napisała w oświadczeniu partia Tymoszenko – Batkiwszczyna. Deputowani tego ugrupowania twierdzą, że decyzja w sprawie Tymoszenko to zemsta władz za wideo, które trafiło do Internetu. Była premier zaapelowała w nim do rodaków, by podczas wyborów parlamentarnych 28 października obalili reżim prezydenta Wiktora Janukowycza. Przywódczyni opozycji w tych wyborach nie wystartuje. Odmówiono rejestracji jej kandydatury, gdyż została skazana wyrokiem sądowym.

Pobyt Tymoszenko w szpitalu podważają także ukraińscy lekarze. – Jest leczona zbyt długo. To sprawa bezprecedensowa. Międzynarodowa praktyka nie zna takich przypadków – mówił wiceminister zdrowia Ołeksandr Torkunow.

Uwolnienia Tymoszenko, skazanej na siedem lat więzienia za podpisanie niekorzystnej umowy gazowej z Rosją, domaga się UE.