Burza, którą w ubiegłym tygodniu wywołał poseł partii Jobbik Márton Gyöngyösi, proponując tworzenie listy osób publicznych pochodzenia żydowskiego, pokazała, że mimo ostrej polaryzacji życia politycznego na Węgrzech wszystkie liczące się partie zdołały wspólnie wystąpić przeciw rasistowskim inicjatywom skrajnej prawicy.

W niedzielę po raz pierwszy od wyborów w 2010 r. na wiecu w Budapeszcie wspólnie wystąpili zwalczający się na co dzień politycy: szef socjalistów Attila Mesterházi, przewodniczący frakcji parlamentarnej rządzącego Fideszu Antal Rogán i wyrastający na przywódcę nowej opozycji o nazwie Razem 2014 były premier Gordon Bajnai. Zdaniem komentatorów Jobbik został poddany „politycznej kwarantannie".

Potwierdziła to odbywająca się właśnie sesja węgierskiego parlamentu, podczas której ostro potępiono antysemickie i antycygańskie ekscesy ksenofobów z Jobbiku. Zirytowany szef partii Gábor Vona stwierdził, że politycy „potrafią współpracować w obronie Jerozolimy, ale nie Węgier".

Tymczasem w partii ujawniają się podziały. Brak porozumienia czołowych działaczy odnośnie do reagowania na skandale, a także kłótnie wokół strategii powodują konflikty, których skutkiem jest topnienie 45-osobowego obecnie Klubu Parlamentarnego Jobbiku. We wtorek wystąpił z niego już drugi w ciągu dwóch miesięcy poseł.